- Niektórzy wypadali bardzo miernie. Mam apel do młodych osób przychodzących na kolejne castingi, żeby byli naprawdę przygotowani, bo to nie jest zabawa - mówi Krystyna Prońko (63 l.), która zasiada w jury muzycznego show.
Mniej surowi okazali się mężczyźni, którzy razem z piosenkarką łowią największe talenty.
- Jeżeli ktoś chce wygrać, musi mieć pomysł na siebie. Musi mieć jakąś aurę. To jest połączenie głosu z ciałem - stwierdza drugi juror, producent muzyczny Mark Tysper (45 l.). - Warunki w show-biznesie są twarde, a konkurencja bardzo duża - przestrzega.
Przeczytaj koniecznie: Afera De Mono: Kościkiewicz chce Krzywego!
I rzeczywiście łatwo nie było się wybić, bo aż 468 osób przyjechało do Warszawy w poszukiwaniu sławy. Najwięksi śmiałkowie pod kinem zjawili się już o czwartej nad ranem, chociaż castingi ruszyły dopiero o godz. 9.
- Jeszcze nie mam swojego faworyta, bo przegląd talentów dopiero się zaczął. Ale dana osoba oprócz umiejętności musi mieć to coś. I ciężko nad sobą pracować. Bo my dajemy tylko przepustkę do kariery - stwierdza bez ogródek trzeci juror, twórca De Mono Marek Kościkiewicz (49 l.).
Następny casting już 7 marca w Akademii Muzycznej w Gdańsku przy ul. Łąkowej 1/2. Start punktualnie o godz. 9.