Ania Przybylska była jedną z najpopularniejszych aktorek w Polsce, która stworzyła wiele niezapomnianych ról. Niestety, w 2014 roku mediami wstrząsnęła tragiczna wiadomość o jej śmierci. Kobieta zmagała się z rakiem trzustki i mimo wysiłków lekarzy, nie udało jej się go pokonać. Sympatyczną Mariolkę ze "Złotopolskich" uwielbiały miliony Polaków. Nic dziwnego, że wkrótce zapadła decyzja o uczczeniu pamięci Przybylskiej i stworzeniu filmu dokumentalnego o jej życiu. W końcu, po 8 latach od odejścia aktorki, podano oficjalną datę premiery. "Ania" trafi na ekrany w październiku 2022 roku. Najbliżsi aktorki mieli już okazję obejrzeć film podczas prywatnego seansu. Jarosław i Oliwia Bieniuk, partner oraz córka Ani Przybylskiej, nie kryli emocji. Dokument zrobił ogromne wrażenie również na mamie aktorki, Krystynie Przybylskiej. O tym, co czuła po wyjściu z kina, opowiedziała "Faktowi".
Film jest zrobiony bardzo delikatne. Myślę, że kobiety mogą ten film inaczej odebrać, bo zobaczą, że mimo wielu obowiązków, miała czas dla rodziny i dzieci. Ja zobaczyłam, jaką osobą Ania była wśród ludzi. W domu była po prostu matką, córką, przyjaciółką i partnerką. Teraz odnoszę takie wrażenie, że ona zaprosiła mnie na film, ja na ten film poszłam i go zobaczyłam, a ona za chwilę wróci, przyjedzie do nas. Tam jest cała Ania, moja ukochana szalona Ania: uśmiechnięta, życzliwa dla ludzi i rodziny. Jeśli miała jakiś problem, to wylewała łzy w poduszkę. Ona była wspaniała. Wiem, że każdy chwali swoje dziecko, ale naprawdę wciąż jestem z niej dumna – powiedziała poruszona mama Ani.
W rozmowie z "Faktem" Krystyna Przybylska dodała, że stworzenie filmu o Ani nie wszystkim przypadło do gustu. Rodzina aktorki musi mierzyć się z hejtem.
Niestety, nawet z tego powodu, że film powstał, ciągle mierzymy się z falą hejtu w stosunku do mnie, Oliwki, Jarka. Chciałabym, żeby ludzie zauważyli jedną rzecz: Ania była świetną normalną dziewczyną, która marzyła o tym, żeby być aktorką. I zrobiła to, zagrała w 26 filmach. I to nie był przypadek. Pan Piwowarski [reżyser i scenarzysta - przyp. red.] ją znalazł i dlatego ma miejsce w moim sercu. Jest ojcem jej sukcesu. Zawsze będę o tym pamiętała.
Obejrzycie "Anię" w kinie?