Tuż po przekroczeniu progu domu pani Krystyny mamy wrażenie, że znaleźliśmy się w świecie bajek. Stoi w nim wiele klimatycznych mebli. Ze ścian, półek uśmiechają się do nas lalki, ale przede wszystkim aniołki.
- Prawie wszystkie zrobiłam sama. To, że miałam udar i chciałam tylko anioły rysować, to mi mózg kazał... nie wiem dlaczego. - tłumaczy się figlarnie aktorka.
Pani Krystyna mieszka sama. Jej jedynymi towarzyszami są zwierzęta.
- Koty i psy to moi przyjaciele. Lubię cały świat, tyle że ludzie bywają strasznie paskudni, a zwierzęta nie - mówi w rozmowie z "Super Expressem".
Ostatnio aktorka nie była czynna zawodowo. Najpierw przeszła udar, potem walczyła z czerniakiem w oku. Na szczęście choroby udało się jej pokonać. Swoją walkę o życie artystka opisała w najnowszej książce "Skrawki". - Byłam na okładkach czasopism, występowałam na największych scenach, ale też ciężko chorowałam. Chciałam, żeby ludzie zobaczyli moje dwie okrutne choroby i to, że mimo wszystko jestem wesoła. Chciałam, żeby byli tak silni jak ja, bo nie widzę powodów, żeby być smutnym - dodaje Sienkiewicz.
Zobacz: Poważne kłopoty zdrowotne Rudiego Schubertha. "Odszedłem z show-biznesu"