Po naszej wczorajszej publikacji o problemach Ibisza ks. Janusz Koplewski z parafii w Wisełce (Zachodniopomorskie) upomina szołmena, by się opamiętał, poszedł do spowiedzi, porozmawiał z księdzem i wrócił do żony.
- Małżeństwo to rzecz święta - mówi wzburzony ks. Janusz Koplewski, gdy słyszy, że Ibisz porzucił żonę Annę Nowak (42 l.). - Czyżby popularność tak uderzyła mu do głowy, że znów chce się rozwieść? Przecież żony to nie chomiki, pieski, żeby je tak wymieniać - dodaje proboszcz.
Ksiądz Koplewski ostrzega nawet znanego prezentera. - To może się źle dla niego skończyć. Jak tak będzie wymieniał żony, to jako stary człowiek może w końcu zostać sam - grzmi ksiądz.
Proboszcz przypomniał historię pewnego aktora, który miał kilka żon, i jeszcze po drodze kilka przyjaciółek. Wszystkie kobiety opuścił. - A kiedy umarł, były problemy z zorganizowaniem mu katolickiego pochówku. Księża odmawiali. Dopiero kuria musiała wydać pozwolenie - opowiada proboszcz. - Więc proszę cię, człowieku, opamiętaj się i wróć do żony! - nawołuje ksiądz Ibisza. I na koniec radzi: - Jeśli nie masz z kim porozmawiać, idź do spowiedzi, do księdza. On wysłucha cię i doradzi.
Do Anny proboszcz też ma gorący apel: - Spróbuj mu przebaczyć. Macie przecież dziecko, syna. Nie możecie go krzywdzić.
Pani Ania zdaje się, że już wybaczyła Ibiszowi, że ją porzucił. - Moje uczucia do niego się nie zmieniły - powiedziała w rozmowie z "Super Expressem". A tymczasem dziennikarz wyprowadził się od niej i ich synka Vincenta (2 l.). I już po raz drugi chce się rozwodzić. Wcześniej nie udało się mu małżeństwo z Anną Zejdler (32 l.), z którą ma syna Maksa (7 l.).