Krzysztof Gojdź to kontrowersyjna postać w polskim show-biznesie. Jako specjalista od operacji plastycznych ma przewagę nad gwiazdami, bo na pierwszy rzut oka potrafi ocenić, czy któraś ze sław coś sobie poprawiała. Zdarzają się jednak i takie osoby w świecie gwiazd, które przesadzają z operacjami plastycznymi do tego stopnia, że nawet laik potrafi dostrzec ingerencję chirurga plastycznego. Tak jest w przypadku "napompowanych" sylikonem ust. Do tej pory porównywało się je do rybich pyszczków lub kaczych dziobów. Doktor Gojdź postanowił jednak porównać tego typu fuszerkę do... odbytu pawiana.
Zamieścił na swoim Facebooku mini-esej na temat źle zrobionych ust na przykładzie warg jednej ze znanych celebrytek. - Odbyt - to zakończenie przewodu pokarmowego. Czasami można pomylić go z... ustami... - zaczyna swój wywód Gojdź. - Na jednym z portali zobaczyłem kolejną skrzywdzoną polską "gwiazdę" z nowymi napompowanymi wargami (raczej warami), które bardziej przypominają mi ponton lub zadek pawiana - czytamy we wpisie. Jak się okazuje tak zrobione usta wydają się nam brzydkie, ponieważ przeczą prawom anatomii. - Ich proporcja jest odwrotna do anatomii - idealne usta to 40% warga górna i 60% warga dolna, a nie odwrotnie. Nastrzyknięta warga górna jak dziób kaczora nie dość że jest niesymetryczna i z grudkami to jeszcze wystaje i tworzy daszek - tłumaczy ekspert. - W show biznesie takich pawianic jest pełno i wchodząc w to stado na niektórych imprezach czuję się jak w zoo. Ku przestrodze: dziewczyny, nigdy czegoś takiego sobie nie zróbcie! My faceci nie chcemy całować pupy małpy - ostrzega doktor Gojdź.
Jak myślicie. Usta której celebrytki Gojdź porównał do odbytu małpy?
Zobacz: Krzysztof Gojdź już po przeszczepie włosów. DRASTYCZNE zdjęcie!