W wywiadzie dla "Vivy" Krzysztof Hołowczyc opowiedział o swojej rodzinie. Przypomnijmy, że rajdowiec ma trzy córki: Karolinę (33 l.), Antoninę (10 l.) i Alicję (24 l.), a z ich matką Danutą związany jest od 16. roku życia. Najstarsza córka sportowca mieszka w Szwajcarii, najmłodsza chodzi jeszcze do szkoły, a 24-letnia Alicja pracuje w Australii. W wywiadzie dla kolorowego magazynu, swoją opowieść o rodzinie rozpoczął od wspomnień o ojcu.
- Zawsze służył dobrą radą, pomocą. I przede wszystkim był na miejscu, gdy ja jeździłem po świecie. A na koniec pozostawił nam sporo pieniędzy. Mówił, że nie wierzy, że ten "szałaput", czyli ja, utrzyma rodzinę - czytamy w "VIVIE!".
Hołowczyc przyznał, że jest wdzięczny tacie za jego przedsiębiorczość, oraz za to, że zapewnił mu bezpieczeństwo finansowe. Z drugiej strony stwierdził, że on sam finansowo rozpieścił swoje dzieci.
- Po nim mam zakodowane, że zaskórniak zawsze musi być! Nie można rodziny zostawić bez środków. Moje dziewczyny mają lewe ręce do zarabiania. Są "skazane" przeze mnie na fajne życie - zdradził z rozbrajającą szczerością. - Zawsze chciałem, żeby moje dziewczyny czuły się bezpiecznie. Żeby czuły, że są kochane. Ale ostatecznie to nie jest dobre, bo szukają księcia z bajki. Każdej się wydaje, że facet będzie miał wszystko i będzie super. Pierwsza już się rozwiodła - dodał.