Kilka dni temu Anna Nowak-Ibisz poinformowała w mediach społecznościowych, że jej 16-letni syn, Vincent, miał wypadek. Chłopak, w czasie uprawiania sportu, wpadł na porzuconą hulajnogę i niefortunnie upadł. Nastolatek został przewieziony karetką na SOR. Tam okazało się, że ma złamaną rękę i resztę wakacji spędzi w gipsie. Jak napisała jego matka, będzie musiał zrezygnować z jazdy na rowerze, boksu, ćwiczeń i siłowni. Co gorsza, złamaniu uległa prawa ręka. Anna Nowak-Ibisz zaapelowała do internautów o odstawianie hulajnóg w na pobocze, aby ograniczyć liczbę nieszczęśliwych wypadków z ich udziałem.
Na temat stanu syna wypowiedział się również Krzysztof Ibisz w rozmowie z reporterką Jastrząb Post. Mężczyzna dołączył do apelu swojej byłej żony.
[Vincent] czuje się dobrze. Moi znajomi piszą do mnie smsy: "bardzo ci współczujemy". Cóż, zdarza się w życiu młodego człowieka, zwłaszcza chłopaka, który kocha sport, że zwichnie lub złamie rękę. Cała rodzina bardzo współczuje Vincentowi. Jest opatrzony, ręka jest unieruchomiona, czeka go rehabilitacja.
Mężczyzna opowiedział także, jak dowiedział się o wypadku Vincenta.
Od razu po wypadku dostałem telefon od Ani, bo oni są teraz na Półwyspie Helskim. Byłem przy tym obecny telefonicznie, bo byłem akurat w Warszawie.
Krzysztof Ibisz ma nadzieję, że chłopak jak zwykle będzie mu towarzyszył podczas jednego z odcinków "Tańca z gwiazdami". Dodał, że to ich tradycja, a chłopak najczęściej wybiera epizod pierwszy, przedostatni lub finałowy.
Życzymy Vincentowi szybkiego powrotu do zdrowia!