Krzysztof Jaroszyński: Cudem uniknąłem śmierci

2015-08-05 13:35

Prawdziwe chwile grozy przeżył popularny reżyser i satyryk Krzysztof Jaroszyński (62 l.). W zeszły wtorek kierowane przez niego auto uderzyło w tira. Mąż Elżbiety Zającówny (57 l.) cudem uniknął śmierci. "28 lipca, kilka minut po 10 rano, otrzymałem Drugie Życie." - napisał Jaroszyński na swoim profilu internetowym.

Do wypadku doszło na autostradzie A1, niedaleko miejscowości Warlubie na Pomorzu. Jak sam przyznaje, wszystko przez roztargnienie. "Chwila nieuwagi, ułamek sekundy niepewności. I stało się. Uderzyłem autem w tył tira. Różnica prędkości co najmniej 80 km/godz. To, że żyję. tu nawet trudno mówić o szczęściu - to cud. Niewytłumaczalne, że przy takim zniszczeniu auta wyszedłem tylko z powierzchownymi obrażeniami. Nawet bez złamań. Tylko z traumą, z którą pewnie będę musiał walczyć dłuższy czas." - opisuje zdarzenie.

Jaroszyńskim zaraz po wypadku zajął się syn Mikołaj z żoną Anią, którzy specjalnie przerwali urlop, by móc zaopiekować się poszkodowanym.

Reżyser do internetowego wpisu dodał zdjęcia auta po wypadku. Widok jest wstrząsający...

Zobacz: Filip Chajzer w pierwszym wpisie po śmierci syna dziękuje za wsparcie!

POLAK ZA GRANICĄ: Skarpetki do sandałów, jajka na twardo w samolocie - tak zachowujemy się na wakacjach?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki