Gwiazdor od lat zmagał się z problemami zdrowotnymi. Kilka miesięcy temu przeszedł operację serca, miał problemy z chodzeniem, cierpiał też na cukrzycę. Przyjaciele z kręgu artystycznego nazywali go Mistrzem i twierdzą, że „drugiego takiego Krzyśka nie będzie”.
– Krzysiek ostatnio bardzo chorował. Ledwo chodził o kulach, mocno schudł. Miał problemy z sercem i cukrzycą – zdradza nam osoba z otoczenia aktora.
Problemy zdrowotne gwiazdora potwierdza też Maciej Englert (75 l.).
– Chorobom, które go trawiły od dawna, nie pozwalał zakłócać radości życia. Jego aktorstwo, całkowicie oryginalne, było przypisane tylko jemu i niepowtarzalne. Obdarzony talentem wnikliwej obserwacji świata i ludzi, stawał się niezwykłym i inteligentnym portrecistą ludzkich słabości, naszej śmieszności i głupoty. Był w tym mistrzem, tym bardziej że w niezrozumiały sposób ci wszyscy portretowani mali ludzie budzili sympatię. Bo Krzyś taki był, budził sympatię zarówno jako człowiek, jak i aktor, był kochany – takimi słowami pożegnał Krzysztofa Englert.
– Był wielkim aktorem o doskonałym warsztacie komediowym i niesamowitej technice, jednak przede wszystkim był to wspaniały, ciepły, serdeczny i tolerancyjny człowiek. Zawsze starał się pomagać i zrozumieć innych. Wszyscy mówili na niego „Wujcio”. Nie znam osoby, która by Krzysia nie uwielbiała – mówi „Super Expressowi” Joanna Kurowska (57 l.), koleżanka artysty.
– Był niewiarygodnym mistrzem. Czasem chodziłam go podpatrywać do teatru. Jego technika gry była nie do podrobienia. Nie będzie drugiego takiego Kowalewskiego – dodaje.
Śmierć Kowalewskiego to wielka strata dla jego ukochanej żony Agnieszki Suchory (53 l.). „Najdroższy, Najwspanialszy, Najczulszy nie przegrał żadnej walki!” – tak pożegnała męża.