Krzysztof Krawczyk: Dla ukochanej zdecydował się na "rozwód kościelny"
Krzysztof Krawczyk (+74 l.) odszedł 5 kwietnia 2021 roku. Wielki artysta zostawił po sobie wspaniałą i ponadczasową muzykę, która na zawsze pozostanie w głośnikach, a słowa popularnych utworów na ustach Polaków. Przy jego boku do samego końca trwała żona. Ewa Krawczyk była przy artyście w najlepszych i najgorszych momentach życia. Dbała o jego zawodowe interesy, była swego rodzaju menadżerką "króla polskiej piosenki".
Poznali się w 1982 r. Ewa miała tylko 22 lata, Krzysztof był popularnym piosenkarzem z dwoma nieudanymi małżeństwami na koncie i kilkuletnim synem. Pił, narkotyzował się, był uzależniony od leków. Miłość jednak nie wybiera i kilka miesięcy później wzięli spontaniczny ślub. Gdy wrócili do Polski, okazało się, że nie jest on ważny. Odbyła się więc kolejna ceremonia.
Ewie bardzo zależało na ślubie w kościele. Krzysztof Krawczyk przyrzekał już wcześniej miłość przed ołtarzem Grażynie Adamus. Musiał więc przejść procedurę unieważnienia ślubu kościelnego. Trwało to prawie dwa lata. Wreszcie, w 1988 roku przyrzekli sobie miłość i wierność przed Bogiem w świątyni przy ulicy Koszykowej w Warszawie. W rozmowie z "Faktem" wdowa po muzyku wspominała dzień, w którym mogła wraz z ukochanym stanąć w kościele.
Ślub kościelny wzięliśmy w kwietniu w 1987 r. w kościele św. Barbary na Koszykach w Warszawie. Był dla nas najważniejszy, wyczekany, wymarzony i wymodlony. Przysięgaliśmy bowiem przed Bogiem, a nie urzędnikiem - powiedziała Ewa Krawczyk.
Zobacz również: Tajemnica testamentu Krawczyka wyszła na jaw. Notariusz ujawnił, co muzyk powiedział o synu
Ewa i Krzysztof Krawczykowie: Wrócili do siebie po rozwodzie
Legendarny artysta, który nie stronił od alkoholu i narkotyków, u boku zony odnalazł spokój oraz wiarę. W wywiadach chętnie opowiadał o miłości do ukochanej oraz Boga.
Nawracam się do dziś. Żyję według dekalogu. Bóg jest moim guru i moim mistrzem. (...) Bóg przez to wszystko zahartował mój charakter - opowiadał w "Fakcie"
W wydanej kilka lat temu książce, "Sława zniesławia", wdowa po wielkim artyście wyznała, że miał on ciągoty do robienia biznesów. Nie zawsze z dobrym efektem. Kłótnie o interesy poróżniły małżonków. Ewa Krawczyk w końcu nie wytrzymała i zażądała rozwodu.
W tamtych czasach rozwód dostawało się bardzo szybko. Kochaliśmy się cały czas bardzo mocno, ale ja nie mogłam pogodzić się z tym, że z Krzysia robią takiego naiwnego, nic niewiedzącego o tym biznesie człowieka - opisywała.
Długo bez siebie nie wytrzymali. Wrócili do siebie, wzięli kolejny ślub i przez wiele lat byli szczęśliwym małżeństwem.
Zobacz również: Ołtarzyk Krawczyka w domu Rutkowskich! Jego szalik, zapach i włosy. "Miejsce jak w muzeum"
