Była niesamowicie piękna, dziewczęca i miała twarz anioła. Dlatego też większość mężczyzn traciło dla niej głowę. Strzała amora trafiła również w Krzysztofa Krawczyka, który Polę Raksę poznał podczas jej debiutu na planie filmu "Szatan z siódmej klasy". - Na planie kochali się w niej wszyscy chłopcy. Krzysztof Krawczyk również - mówi "Super Expressowi" menedżer zmarłego artysty, Andrzej Kosmala.
Niestety 19-letnia wtedy Pola nie zwracała uwagi na oczarowanego nią Krzysztofa. Był jeszcze dzieckiem, a ona dorastającą kobietą. Wcielała się w rolę Wandy Gąsowskiej, bratanicy profesora Gąsowskiego, on natomiast zagrał jednego z harcerzy i kolegę Adasia Cisowskiego (Józef Skwark, 83 l.), tytułowego Szatana. - Tę rolę załatwił mu ojciec. Znał wszystkich, którzy grali w tym filmie. Na planie tylko Krawczyk był autentycznym harcerzem w swoim mundurze, dlatego siedział w pierwszej ławce - zdradza nam Kosmala.
W szkolnych kolegów Cisowskiego wcielili się także Maciej Damięcki (77 l.) i Łerzy Łapiński (+79 l.). Oni także podobnie jak Krawczyk nie znaleli się w napisach końcowych filmu "Szatan z VII klasy".
Ojciec artysty January Krawczyk (+57 l.), robił wszystko by syn poszedł w jego ślady.- Tata Krawczyka grał w teatrze w Poznaniu. Mama przyjeżdżała z Krzysiem w wózku pod teatr. Przebrany za Zagłobę albo Wacława niepodobny do siebie, podchodzi do Krzysia, a ten patrzył na niego i mówił "tata, tata", poznawał go. Sam był aktorem i marzył o tym, by Krzysztof również nim został - zdradza nam pan Andrzej.Krawczyk występował nie tylko w filmie. - Kiedy miał 12-16 lat angażowali go do dubbingów. Tata nauczył go jak zmieniać głos. Ojciec był przekonany, że zrobi z niego aktora. Jednak kiedy skumał się z Kowalewskim i Krzemińskim, postanowili założyć zespół Trubadurzy i o aktorstwie nie było już mowy - dodaje. Niestety pan January nie dożył sukcesów syna. Zmarł, gdy Krzysztof miał 16 lat.