Krzysztof Krawczyk był w swoim życiu trzykrotnie żonaty. Pierwszą wybranką piosenkarza była Grażyna Adamus. Później wziął ślub z wokalistką Haliną Żytkowiak. Artystka śpiewała w takich zespołach jak Tarpany i Amazonki, występowała także z Trubadurami. Doczekał się z nią syna, Krzysztofa Igora Krawczyka. Mężczyzna pobrał się z Aleksandrą Krawczyk, a autor „Parostatkiem w piękny rejs” został dziadkiem Bartusia.
Zobacz: Nie żyje Krzysztof Krawczyk. Jego menadżer przekazał smutne wieści
W 1980 roku poznał swoją ostatnią żonę, Ewę Krawczyk. Przez lata tworzyli szczęśliwy związek, jednak w pewnym momencie ich relacje się popsuły. W grę wchodził nawet rozwód. Powodem miały być szkodliwe plotki, w które jego wybranka uwierzyła.
- Ona jest o mnie piekielnie zazdrosna, choć nie ma powodu. Fakt, popełniłem kilka błędów, ale zawsze byłem jej wierny – tak tłumaczył całe zajście w przytaczanej przez Pomponik wypowiedzi.
Zakochanym udało się jednak przezwyciężyć trudności i kolejne lata życia spędzili razem, a Krzysztof Krawczyk wielokrotnie podkreślał, że nie wyobraża sobie życia bez żony.
- Jestem uzależniony od Ewuni – przypomina jego słowa Pomponik.
Mało kto jednak wie, ze wychowywali także 3 adoptowane córki: Beatę, Sylwię i Kasię. Dziewczynki miały swoich rodziców, ale wychowywał je wokalista na prawie przyrzeczenia ojcostwa. Ewa Krawczyk tak wytłumaczyła tę sytuację:
- Są to córki mojej siostry Barbary. Swojego biologicznego ojca praktycznie nie znają. Beatka, która ma teraz 6 lat, w ogóle nie wie, że ktoś taki istnieje. Za dużo czasu na to wychowanie Krzysztof nie ma, ale ile może, to dziewczynkom daje. Wspomaga je również materialnie – mówiła w wywiadzie dla Naszego Miasta Łódź.
W 2010 roku Sylwia urodziła synka, a Krzysztof Krawczyk hucznie świętował jego chrzciny jako dziadek.