We wtorek wieczorem fani Krzysztofa Krawczyka zamarli. Na Facebooku gwiazdora pojawił się przerażający wpis dotyczący jego zdrowia.
„Kochani! Niestety i mnie dopadł COVID. Jestem w szpitalu. Muszę podjąć walkę, jeszcze jedną w moim życiu walkę! Nie wiem, jak będzie z moją Ewą, która jeszcze nie ma wyniku, ale jest na kwarantannie w domu. Milknę. Nie oczekujcie żadnych wiadomości ode mnie” – napisał pan Krzysztof.
Wszystko brzmi bardzo dramatycznie i nie sposób nie dostrzec, że Krawczyk się boi o swoje życie.
„Mogę tylko Was prosić o modlitwę! Nawet szczepienie Pfizerem nie pomogło. Łączę się w chorobie ze wszystkimi, których ona dopadła” – dodał.
Artysta od samego początku bał się, że dopadnie go koronawirus. Do tego stopnia, że pod koniec lutego nie pojawił się w programie TVP 2 „Szansa na sukces”, w którym miał być gwiazdą. Menedżer gwiazdora w rozmowie z „Super Expressem” zdradził, że artysta wolał nie opuszczać swojego domu.
– Krawczyka nie było w programie, bo Krawczyk nie rusza się teraz z domu ze względu na panującą pandemię – uspokajał wtedy Andrzej Kosmala.
ZOBACZ: Fani martwią się o Krzysztofa Krawczyka. Artysta nie pojawił się w "Szansie na sukces". Wiemy dlaczego!
Wszystko jednak wskazuje na to, że gwiazdor był już po szczepionce i nie najlepiej się czuł. Jego stan zdrowia pogarszał się i ostatecznie artysta trafił do szpitala. Jak udało nam się dowiedzieć, przebywa w jednym ze szpitali pod Łodzią, gdzie o jego powrót do zdrowia walczą najlepsi lekarze.
– Jak poczuję się lepiej, zaraz się odezwę! Będzie Was też informował w miarę potrzeby mój menedżer Andrzej Kosmala. Chciałbym jednak swoją walkę stoczyć w spokoju! Trzymajcie się! Niech Was Bóg i zdrowy rozsądek prowadzą! Wasz Krzysztof Krawczyk – dodał.