Jak się okazuje, Krzysztof jest niezwykle czułym... zięciem. O swojej teściowej mówi wszystkim: "To moja mamusia". I to właśnie pani Klementyna doglądała wszystkich szczegółów przed wylotem swoich dzieci. Nie mogło więc zabraknąć jej na lotnisku. Cieszyła się szczęściem Krzysztofa i Ewy. Wszak wracają do przyjaciół zza oceanu i to po 15 latach przerwy!
Przeczytaj koniecznie: Krzysztof Krawczyk: Wracam do Stanów po 15 latach - WYWIAD!
- Cieszę się, że tam lecimy. Czekałem na to tyle lat. Nie mam żadnej tremy - powiedział "Super Expressowi" piosenkarz.
Dla małżonków to podróż niezwykła. Będzie bardzo sentymentalna - bo przecież Krzysztof i Ewa poznali się w Stanach. Odwiedzą stare, ważne dla nich miejsca.
Ich miłość na początku martwiła panią Klementynę. Była przeciwna związkowi córki z artystą. Bała się, że słynny piosenkarz zawróci młodej dziewczynie w głowie, a potem szybko odfrunie. Obawy okazały się bezpodstawne. Pani Klementyna skapitulowała, gdy zobaczyła, jak wielką miłością Krzysztof obdarza jej córkę.
Patrz też: Krawczyk zaśpiewał dla wiernych w kościele w Studzienicznej (ZDJĘCIA!)
Dziś teściowa jest jedyną "mamusią" Krawczyka i niezwykłą przyjaciółką, na którą zawsze może liczyć.