Krzysztof Krawczyk obecny na scenie był przez wiele lat. Śpiewał piosenki, które do dziś są chętnie słuchane i śpiewane przez kolejne pokolenia. "Parostatek", "Jak minął dzień", "Mój przyjacielu" - te utwory zna każdy. Mimo wielkiego sukcesu on sam przez bardzo długi czas nie czuł się wielkim artystą.
Zobacz też: Marian Lichtman ma do Ewy Krawczyk jedną prośbę. Chodzi o Krawczyka Juniora
Krzysztof Krawczyk przez lata nie wierzył w siebie
Fani kochali jego charyzmę i unikalny styl, a kolejne przeboje tylko umacniały jego pozycję na rynku muzycznym. Wokalista nosił jednak w sobie ciężar ocen oraz opinii ekspertów, które często nie były mu przychylne. Krytycy zarzucali mu zbytnią lekkość w repertuarze, przez co nie traktowali go na równi z bardziej "ambitnymi" artystami. Te słowa ekspertów mocno odbijały się na jego samoocenie.
Krzysztof był bardzo zdolny wokalnie. Jego tata był wspaniałym śpiewakiem, więc miał po kim dziedziczyć ten talent. A przy tym nigdy się nie wywyższał i nie uważał się za wielką gwiazdę, którą niewątpliwie był - mówiła po śmierci Krawczyka Maria Szabłowska w rozmowie z dziennikarzami "Fakt".
Zobacz też: Była wielką miłością Krzysztofa Krawczyka. Rozbiła jego małżeństwo i zespół, a w końcu... złamała mu serce
Przełom nastąpił dopiero wtedy, gdy Krzysztof Krawczyk rozpoczął współpracę z Goranem Bregoviciem. Album "Daj mi drugie życie" stał się dla niego momentem przełomowym w jego karierze. Docenienie ze strony uznanego kompozytora pomogło mu spojrzeć na siebie z innej perspektywy.
Pojawił się taki ktoś, kto go docenił. To był Goran Bregović. I tak jak w jednej z piosenek Gorana Krzysiek śpiewa "Daj mi drugie życie", to Goran dał je Krzyśkowi. Przede wszystkim jednak umocnił go w wierze w swój talent - mówiła po latach Szabłowska.
To był moment, kiedy piosenkarz poczuł, że wreszcie jego głos i dorobek artystyczny mają odpowiednią wagę. Choć przez lata był na szczycie popularności, dopiero wtedy uwierzył, że naprawdę zasługuje na miano legendy.
To było dla niego bardzo ważne, ponieważ spotykał się z krytyką, że śpiewa za łatwe i lekkie piosenki jak "Parostatek", czy "Jak minął dzień" (...). Dobrze zapowiadający się artyści zaczęli zabiegać o uwagę wokalisty, chcąc nawiązać z nim współpracę. W końcu został doceniony. Zaczęli z nim nagrywać młodzi - powiedziała na koniec Szabłowska.
Zobacz też: Ewa Krawczyk pojawiła się w programie "Jaka to melodia?". W sieci oburzenie!
Zobacz naszą galerię: Marian Lichtman ma do Ewy Krawczyk jedną prośbę. Chodzi o Krawczyka Juniora
