Na jego dwóch koncertach w chicagowskim Copernicus Center (Piątek i sobota) sala pękała w szwach.
Polonia kocha po raz kolejny udowodniła, że Krawczyka. Na scenie w raz z zespołem towarzyszyła mu jego żona Ewa. Dla niej Chicago jest miejscem szczególnym, gdyż właśnie tu się poznali i zakochali w sobie.
Przeczytaj koniecznie: Krzysztof Krawczyk po 15 latach poleciał do USA ZDJĘCIA!
Tłumy na koncercie wirowały, przy przebojach Krawczyka, które po raz kolejny udowodniły, że dobra piosenka się nie starzeje:"Mój przyjacielu", "Jak minął dzień " czy "Rysunek na szkle".
Krawczyk na koncercie był w swoim żywiole, najwyraźniej adrenalina dawała mu dużo energii.
Koncert w Chicago był także dla Krawczyka podróżą emocjonalną. On i jego żona Ewa w niedzielę rano udali się na mszę do Bazyliki Świętego Jacka. Piosenkarz uczestniczył w mszy, spotkał się też z wiernymi. Ewa Krawczyk nie kryła swego wzruszenia, po jej policzkach popłynęły łzy:
- To właśnie do tego kościoła przyprowadziłam Krzysztofa i tutaj się nawrócił powiedziała, ze wzruszeniem Pani Ewa.
Patrz też: Krawczyk zaśpiewał dla wiernych w kościele w Studzienicznej (ZDJĘCIA!)