To, co dzieje się ostatnio wokół życia Joanny Opozdy i Antka Królikowskiego, szokuje wielu. Na początku sam fakt porzucenia przez aktora ciężarnej żony był dla wszystkich ogromnym zaskoczeniem. To jednak był dopiero początek całego skandalu. Para publicznie obrzuca się oskarżeniami i wywleka wszystkie brudy. Ostatnio zrobiło się naprawdę gorąco, a wszystko za sprawą kwestii alimentów. Aktorka twierdzi, że Antek ich nie płaci, dlatego sprawę przekazała do komornika, który zablokował konta aktora. Ten natomiast broni się, publikując wyciągi z konta, z których ma wynikać, że przelewa Joannie pieniądza na ich syna Vincenta.
Polecany artykuł:
Opozda kontra Królikowski
Wszyscy śledzą poczynania tej znanej pary, która nie ma żadnych oporów, żeby o swojej sytuacji informować całą Polskę. Gdy Joanna opowiedziała historię z chrzcinami, od razu odezwał się Antek i cała jego rodzina. Zaczyna to przypominać brazylijską telenowelę, najgorsze jednak, że dotyczy prawdziwych osób, w tym malutkiego dziecka. Para aktorów czeka też na sprawy sądowe, podczas których mają ustalić między innymi kwestie związane z opieką nad synem. Całą sprawą zniesmaczony jest Krzysztof Rutkowski.
Rutkowski oburzony zachowaniem Opozdy i Królikowskiego
Krzysztof Rutkowski nie przebiera w słowach, komentując zachowanie tej znanej pary. Nie rozumie, jak można publicznie prać prywatne brudy.
Świństwo. Jest to absolutne świństwo. I muszę powiedzieć, że takie zachowania z jednej i z drugiej strony, to jest po prostu takie świństwo i dziadostwo. Jak ja widzę takie zachowania ludzi, którzy jedli za przeproszeniem z jednej miski, pod jednym dachem mieszkali i robią takie świństwa, to jedna i druga strona dla mnie jest siebie warta. Ja poznałem jedną z tych osób, rozmawiałem z ojcem jednej z tych osób, który do mnie telefonował bodajże w ubiegłym roku i przekazywał mi szereg informacji na temat tego małżeństwa, kiedy jeszcze między nimi było dobrze - powiedział dla Jastrząb Post.
Jednocześnie detektyw zaznaczył, że gdy on się rozwodził rozbił to po cichu i z klasą. - Jak rozstawałem się z moimi partnerkami, żonami, to robiłem to w sposób bardzo elegancki. Mój rozwód trwał 15 minut. Wszystko było uzgodnione przez rozwodem. Oczywiście uzgodnione na moją niekorzyść, ale takie były okoliczności, że czułem, że wina jest z mojej strony, w związku z tym mojej byłej żonie zostawiłem wszystko. Zabrałem walizki, jeden samochód i wyjechałem z Wiednia do Polski. Tak się zakończył mój ostatni rozwód - dodał.