Krzysztof Rutkowski jadąc na rowerze przez Sandomierz wyglądał niczym Artur Żmijewski w serialu „Ojciec Mateusz”. Detektyw i jego żona postanowili nieco odetchnąć od szumu stolicy. - Byliśmy u naszych przyjaciół, Piotra i Katarzyny Cybuli w ich hotelu Imperial, którzy niedawno bawili się na naszym przyjęciu z okazji odnowienia ślubów małżeńskich i komunii Juniora. Jesteśmy dla siebie jak rodzina – zdradza „Super Expressowi” Krzysztof.
Rutkowski randkuje z żoną na gruncie ojca Mateusza
Celebryta nie ukrywa, że przebył z ukochaną trasę, którą doskonale znają widzowie popularnego serialu. - Jeździliśmy tą samą trasą, którą w serialu przemierza ojciec Mateusz. Przyjechaliśmy na wsparcie „najbardziej niebezpiecznego miasta w Polsce”, ponieważ w każdym odcinku dochodzi tu do zabójstwa, a tych odcinków jest sporo, więc w Sandomierzu trzeba uważać – puszcza oko detektyw Rutkowski, który jak się okazuje lubi aktywny wypoczynek.
Zobacz też: Tak Rutkowski dba o siebie. Poprawia urodę, jak tylko może
Czułe gesty i namiętne pocałunki Rutkowskich. Miłość kwitnie!
Podczas tej wyprawy nie zabrakło też romantycznych akcentów, czułych gestów i namiętnych pocałunków. - Lubimy rekreacyjnie pojeździć sobie na rowerkach, a przede wszystkim uwielbiamy spędzać ze sobą czas, nie ważne gdzie, byle razem, bo ze względu na nasze obowiązki zawodowe coraz częściej musimy walczyć o te wspólne chwile. Staramy się w tym wszystkim nie zapominać o sobie i wyrwać te chwile dla siebie, by pielęgnować naszą miłość i namiętność. Dodam, że z każdym rokiem, wszystkim na przekór kochamy się coraz bardziej i jesteśmy szczęśliwi – opowiada Krzysztof, który jest dumny, że udało mu się przeżyć z Mają wspólnych 15 lat. Aż miło patrzeć na tak dobraną parę. Mogą być przykładem dla innych!