Krzysztof Rutkowski kontra Natasha Zych
Sprawa między Krzysztofem Rutkowskim, jego nieślubnym synem Alexandrem i matką chłopca, Natashą Zych robi się coraz bardziej skomplikowana.
W zeszłym roku Krzysztof Rutkowski w kilku wywiadach podkreślił, że syn jest dla niego obcym człowiekiem, "wypadkiem towarzyskim" i "nikt go nie zmusi do kochania" nieślubnego syna. Dodawał też, że przez 6 lat nawet nie wiedział, że ma syna.
To rozwścieczyło matkę chłopca, Natashę Zych. Kobieta opowiedziała mediom, że była z Rutkowskim w związku, że wiedział on o ciąży i o tym, że ma dziecko od początku. Kobieta dodała, że ona ponosi większość kosztów wychowania Alexandra, bo Rutkowski płaci tylko 2 tysiące złotych alimentów plus dobrowolny bonus w postaci 12 tysięcy raz na rok, które przelał w 2023 i 2024 roku. Kolejny "prezent" jednak nie przyszedł.
Syn pozwał Rutkowskiego, a Rutkowski jego
Na początku tego roku "Super Express" jako pierwszy podał, że Alexander ma dość i domaga się od ojca alimentów w wysokości 30 tysięcy miesięcznie. Pozwał też Rutkowskiego za naruszenie dóbr osobistych na kwotę 5 milionów złotych - z czego 2 miliony Rutkowski miałby przelać na Dom Samotnej Matki w Łodzi. Natasha Zych podkreśliła w rozmowie z nami, że skoro Rutkowski wyprawił swojemu drugiemu synowi komunię za pół miliona, to nie powinien mieć problemu ze znalezieniem środków również na utrzymanie Olka.
To z kolei doprowadziło do rozsierdzenia Krzysztofa Rutkowskiego, który uznał, że syn jest "niewdzięczny" i z tego powodu go wydziedzicza, oraz wnosi o obniżenie alimentów. Na to Natasha Zych w rozmowie z nami odpowiedziała, że do wydziedziczenia nie ma podstaw prawnych, a o obniżenie alimentów już kiedyś Rutkowski wnosił i sąd odrzucił jego argumenty. To sprowadza nas do najnowszej wypowiedzi Krzysztofa Rutkowskiego, któremu najwyraźniej już puściły hamulce.
Rutkowski uderza w matkę nieślubnego syna
- Matka jest znaną łowczynią spadków, która żeruje na poznanych wcześniej facetach. Ma troje dzieci - każde z innym. Jej pierwszy partner, z którym ma dziecko, zmarł, a ona zaczęła walczyć z jego rodziną o kamienicę i inne dobra materialne. Wygrała, bo dziecko było jedynym spadkobiercą. Z kolei wiosną 2024 roku skontaktował się ze mną jej obecny partner i jego była żona, którzy zaczęli być dociskani do ściany. Wszystko przez to, że Joanna (czyli Natasha Zych - przyp. aut.), która wprowadziła się do domu obecnego partnera, wyrzuciła z pokoju jego syna. Mężczyzna, z obawy o to, że będzie traktowany jako kolejna ofiara przejęcia majątku, odezwał się do mnie
- przekazał Krzysztof Rutkowski w rozmowie z "Shownews". Długo na odpowiedź Natashy czekać nie trzeba - w rozmowie z "Super Expresem" kobieta zapewnia, że wszystko co powiedział Rutkowski to kłamstwa.
- Przeczytałam to co powiedział Rutkowski... Oświadczam że wszystko, co powiedział, to kłamstwo. Wszystko! Nawet to że mam 3 dzieci. Tak dla porównania - sam Rutkowski ma 4 dzieci, każde z inną, zaś jego żona dwoje, też każde z innym
- wylicza kobieta, która w rzeczywistości jest matką 4 dzieci - Alexandra ze związku z Rutkowskim, syna z drugiego związku, którego ojciec umarł oraz dwójkę najmłodszych dzieci, które są owocem miłości z aktualnym partnerem.
Natasha Zych pozwie Rutkowskiego?
Dalej Natasha Zych komentuje rzekomy kontakt jej obecnego partnera z "detektywem".
Zobacz również: Spowiedź matki nieślubnego syna Krzysztofa Rutkowskiego. "Mam 44 lata, 4 dzieci, rodzinę, dom, swoje pieniądze"
- Mój obecny partner nie był nigdy żonaty. Nie wprowadziłam się do niczyjego domu ani na wiosnę, ani na zimę, bo mam własny. Żyjemy w zgodzie, jesteśmy razem od 6 lat i razem wychowujemy wszystkie dzieci. Reszty nie komentuje, bo sprawą rażącego pomówienia mojej osoby zajmie się Sąd. Nade wszystko, to co robi Rutkowski, to próba zastraszenia mnie i odwrócenia uwagi od jego makiawelicznych posunięć
- wyjaśnia kobieta. Rutkowski zapowiedział też, że szykuje dla niej wiele niespodzianek. Na to odpowiedziała:
- Co do niespodzianek, to szkoda że ani w święta, ani na rozpoczęcie roku szkolnego nie sprawia niespodzianek naszemu dziecku... Nade wszystko - to co Rutkowski opowiada nie ma związku ze sprawą o podniesienie alimentów, bo przez okres 9 lat nie były one podnoszone, a dziecko ma prawo do życia na poziomie zbliżonym do życia ojca
- kwituje Zych. Natasha wyjaśniła także zarzut Rutkowskiego o "łowienie spadków":
- Gdyby ojciec mojego drugiego dziecka nie zmarł, zapewne nie układałabym sobie życia trzeci raz. Żadnej walki z rodziną nie było, bo był on jedynakiem i miał tylko jedno dziecko - syna. Więc dziedziczenie to była prosta sprawa
- podsumowała kobieta. Dopytaliśmy też, dlaczego Rutkowski nazywa ją "Joanną". Okazuje się, że kiedyś kobieta nosiła takie imię, ale obecnie oficjalnie nazywa się Natasha i przypuszcza, że Rutkowski robi to, by w razie czego... udawać że miał kogoś innego na myśli.
Zobacz również: Była Rutkowskiego przekonuje: Syn ma włosy po mnie, nie po Krzysztofie!