Chodziło o incydent, do którego doszło przed 20 laty w trakcie występu zespołu Big Cyc w katowickim Spodku. Skiba wyszedł wówczas na scenę i gdy tylko upewnił się, że na sali jest Jerzy Buzek, długo się nie namyślając, pokazał byłemu premierowi swoje gołe pośladki. Wszystko to opisał w swojej książce "Skiba ciągle na wolności . Autobiografia łobuza"i na Facebooku.
„Po zakończeniu gali rozdawania nagród radiowych w katowickim Spodku, wyrwałem się na scenę i niby to w żartobliwym tonie spytałem czy jest premier na sali. Premier był i to w otoczeniu kilku ministrów. No cóż...pewnie wydawało mi się to zabawne, albo nawet "rewolucyjne", coś w stylu skandali gwiazd rocka, takich jak Ozzy Ousbourne czy Iggy Pop, po upewnieniu się, że elita kraju jest pod sceną, pokazałem w jej kierunku goły tyłek. Powstało zamieszanie. Premier ze świtą szybko opuścił uroczystość” - wspomina teraz na Facebooku Skiba.
W niedzielę muzyk miał okazję się zrehabilitować. Podczas uroczystości pogrzebowych, w których uczestniczył również Jerzy Buzek, lider Big Cyca osobiście przeprosił byłego premiera za swoje żenujące zachowanie sprzed dwóch dekad: „Panie profesorze chciałbym przeprosić za pewien happening sprzed lat. Byłem młody i głupi”.
Co na to premier?
Były szef rządu nie zawiódł - zachował się z klasą i pokazał, że ma do siebie dystans.
„Podszedł do tego dość… na luzie. A…pamiętam. Fajna d..a – powiedział profesor i podał mi rękę” – napisał Skiba na Facebooku.