Krzysztof Zalewski i jego przeszłość. Artysta zmagał się z uzależnieniem
Krzysztof Zalewski karierę jednak zaczął bardzo szybko, mając zaledwie 18 lat, co z pewnością mocno wpłynęło na jego dalsze życie.
Wygrywając program Idol miał przed sobą cały świat z szeroko otwartymi ramionami. Wykonywał wówczas muzykę z pogranicza heavy metalu i rocka, a taki świat do grzecznych nie należy. W końcu rock n'roll kojarzy się w większości z alkoholem, narkotykami i zabawami do samego rana. Jak się okazało, presja i nagła sława odbiła się mocno jego zdrowiu młodego Zalewskiego. Do tego stopnia, że na pewien czas zniknął z mediów.
Powrócił w 2013 roku wraz, kiedy rozpoczął solową karierę. Od tego czasu jego sława nabrała tempa, a obecnie jest jednym z najlepszych i najbardziej lubianych wokalistów w kraju. Zdobył pięć Fryderyków, Mateusza, Bestsellera Empiku i Superjedynkę.
W wielu wywiadach Krzysztof Zalewski mówił, że w przeszłości zmagał się z problemem alkoholowym. Stało się to po śmierci jego matki, która zmarła w 2004 roku. W ostatniej rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim przyznał, że kiedy pił, włączała mu się autoagresja.
"Miałem taki pomysł, będąc drobnym kolesiem, zaczepić największego karka, jakiego zdołałem zobaczyć, np. ochroniarza w klubie, i sprzedać mu blachę. Wtedy dostawałem w ryj albo mnie wynosili lub koleś mi mówił: "weź s********j". Dlatego nie piję. Niedobrze znoszę alkohol. To nie było powtarzalne" - mówił.
Zaskakujące wyznanie. Krzysztof Zalewski spędził "wakacje na odwyku"
W tym samym wywiadzie Krzysztof Zalewski otworzył się jeszcze bardziej. Piotr Kędzierski zapytał artystę wprost, czy decyzja o wykluczeniu alkoholu z codzienności jest decyzją na całe życie. W odpowiedzi usłyszał zaskakujące wyznanie.
"Nie ma permanentnej decyzji w kwestii alkoholu czy czegokolwiek. To jest decyzja na dziś. Wyszło terapeutycznie. Byłem na wakacjach w psychiatryku 12 lat temu - zamknięty z wariatami przez dwa miesiące, więc chyba to była poważna sytuacja." - powiedział Krzysztof Zalewski, po raz pierwszy przyznając, że przebywał w szpitalu psychiatrycznym, do którego sam się zgłosił.
"Zauważ korelację między startem mojej kariery a tymi wakacjami, które sobie urządziłem. To było dokładnie wtedy. Wyszedłem z wakacji i zacząłem wydawać płyty. To nie znaczy, że byłem zupełnie czysty. Miałem wpadki. To był proces. Od ponad siedmiu lat jestem czysty od wszystkiego i dobrze mi z tym" - podsumował muzyk.