Kiedy wybrano Krzysztofa Zalewskiego na nowego "Idola", miał zaledwie 19 lat. Szybko wydał płytę i na kilka lat wydawało się, że zniknął. Jednak Zalewski cały czas grał, koncertował między innymi z Kasią Nosowską, Moniką Brodką i Muchami. Aż osiem lat zajęła mu praca nad drugą płytą.
>>> Anna German. Płyta Joanny Moro z piosenkami Anny German odniesie sukces?
- "Zelig" (vol.1), bo taki tytuł nosi album, nie jest jakimś super łatwym materiałem, który będą puszczać wszystkie stacje. Mam tego pełną świadomość - mówi w wywiadzie dla Onet.pl.
Zalewski ściął długie włosy, już nie wygląda jak heavy metalowiec, jednak nie zrywa ostatecznie z mocnymi brzmieniami. Na pytanie, czy odrywa się ostatecznie od takiej muzyki, odpowiada:
- Nie. Ale czy nagram coś w tym stylu – nie mam bladego pojęcia. To nie jest muzyka, której się li tylko słucha. To jest muzyka, w którą się wierzy, sposób na identyfikację w tłumie, na znalezienie odskoczni od szarej rzeczywistości. Nadal kocham heavy metal, ale nie jest to muzyka, która spełnia wszystkie moje potrzeby - mówi.