Nowy "Teleexpress" od niedawna prowadzą Maciej Orłoś i Aleksandra Kostrzewska. Nastąpiła także zmiana lektorów serwisu informacyjnego. Żaden z dotychczasowych prezenterów "Teleexpressu" nie znalazł się w grafiku prowadzących. TVP rozstała się nie tylko z Krzysztofem Ziemcem, ale także Martą Piasecką, Beatą Chmielowską-Olech oraz Rafałem Patyrą.
- Zabrano nam dostęp wejściowy do budynku, karty nie działały, odcięto nas od maila i nikt się do nas nie odzywa. Po prostu nikt nas nie chce. Nikt nie zadzwonił ani do mnie, ani znajomych, żeby formalnie umowę zakończyć. Nie wiemy, na czym stoimy, a życie ucieka. Nigdy tak nie było. Pracowałem w TVP ponad 20 lat, były zmiany, ale nigdy takie, jak teraz. Po prostu przyszliśmy do pracy i nikt nas nie chciał. To tak jakby zamknąć komuś drzwi przed nosem i nie wpuścić do mieszkania - mówi Krzysztof Ziemiec w rozmowie z "Faktem".
Dziennikarz z dnia na dzień wylądował na bezrobociu. - Ja nie miałem etatu, ale, tak czy inaczej, jakaś umowa była i trzeba ją rozwiązać. A zawarta umowa się jeszcze nie kończyła i przerwano z nami współpracę z dnia na dzień. (...) Nie planuję żadnego wypoczynku, jestem na bezrobociu, nie mam pracy, nie ma od czego odpoczywać - wyjawił.
Okazuje się, że nikt się nie upomniał o Krzysztofa Ziemca. Telewizji Republika zatrudniła np. Danutę Holecką, Michała Rachonia i Miłosza Kłeczka. - Nikt się nie odzywał, rynek jest zamknięty. A też jest za dużo wolnych ludzi na rynku, więc nikt nie będzie teraz otwierał bram - wyznał gorzko.