Los wreszcie uśmiechnął się do Krzysztofa Ziemca ( 41 l.). Dzielny dziennikarz, który przeleżał w szpitalu miesiąc po tym, jak z płonącego mieszkania wyniósł trójkę swoich dzieci, na dniach zostanie wypisany do domu. A do tego może przebierać w ofertach pracy. Propozycję powrotu do "Panoramy" złożyła mu Telewizja Polska.
- To bardzo miłe, że mam oferty pracy - cieszy się Ziemiec. - Ale na razie nie podejmę decyzji, którą wybiorę. Do końca sierpnia będę na zwolnieniu lekarskim i skupię się na powrocie do zdrowia - dodaje.
Teraz dziennikarz ma w czym wybierać. Z otwartymi ramionami czeka na niego aktualny pracodawca - TV Puls. Po roku nieobecności może wrócić też do "Panoramy". Podobno propozycja powrotu z TVP 2 ucieszyła najbardziej jego żonę - Danutę.
Teraz najważniejsze dla Ziemców jest jednak zdrowie Krzysztofa...
- Czuję się nie najgorzej. Rany się goją, ale skóra jest na razie krwistoczerwona. Lekarze powiedzieli jednak, że do końca roku rany powinny zblaknąć i nie będą widoczne - oznajmił z ulgą "Super Expressowi".
Ostatnie tygodnie były dla dziennikarza, jego żony oraz trójki dzieci: Mani (7 l.), Oli (6 l.) i Frania (2 l.) prawdziwą gehenną. Ziemiec, który ma poparzone 40 procent ciała, potwornie cierpiał. Przy jego łóżku wciąż czuwała żona, a stęsknione dzieci posyłały tacie do szpitala laurki i gorąco się za niego modliły.
Ale teraz już widać światełko w tunelu. Dziennikarz zaczął sam chodzić, stacje telewizyjne biją się o jego osobę i w dodatku wraca do ukochanych. No i jeszcze te miliony telewidzów, które z utęsknieniem czekają na jego powrót na antenę...