- W końcu mógł pan zobaczyć się z córką, zapewne była wielka radość?
Ta radość jest zdławiona. Angelika myślała, żeby przyszedłem ją zabrać, a ja musiałem jej powiedzieć, że sąd zdecydował, że zamieszka z zawodową rodziną zastępczą. Jestem załamany.
- Jak na to zareagowała?
Płakała przez pół godziny w moich ramionach. Ja tego nie rozumiem, jak to możliwe, że ja mam pełnię władzy rodzicielskiej, a córka nie może być ze mną. Teraz trafi do ludzi, o których nic nie wiem. Może to są osoby związane z Anną Samusionek. Do tej pory miałem zaufanie do tego sądu, ale teraz nie rozumiem, dlaczego sąd chce mi odebrać córkę?
- A czym sąd argumentuje swoją decyzję?
Rodzice są skonfliktowani i powinni przejść terapię.
- A co z osobami, które zgłosiły się do sądu jako rodziny zastępcze?
Sąd przy tej decyzji wziął pod uwagę słowa matki Anny Samusionek, że Marek Szambelan to przemocowiec, a pani pediatra jest w separacji. To absurdalne! Ja nie rozumiem decyzji sądu jakim prawem ktoś przetrzymuje moje dziecko! Na dobrą sprawę powinienem teraz wziąć córkę i wyjść z nią z domu dziecka.
- A widział pan w jakich warunkach przebywa Angelika w placówce?
Nie! Nie wolno mi było wejść do jej pokoju, który specjalnie na moje przyjście przystroiła, powiesiła laurki. Dyrekcja przygotowała jeden pokój odwiedzin, do którego mnie wpuszczono. Kim ja jestem?! Kim zrobiła mnie Anna Samusionek w ich oczach?!
- Wiadomo kiedy Angelika opuści dom dziecka i trafi do rodziny zastępczej?
Nie wiem, nie wiem. Ale bardzo się martwię całą tą sytuacją. Boję się, że jak tam trafi to głos po niej zaginie i już nikt nie będzie chciał nam pomóc. A przecież ja będę walczyć o prawa ojca i dziecka.
Zobacz: Angelika Zuber nareszcie spotkała się z tatą! Oboje byli szczęśliwi [Zdjęcia]