Piosenkarz w "Dzienniku" narzeka przede wszystkim na festiwalowe Premiery. Konkurs ten rzeczywiście nie stał na najwyższym poziomie.
"Nie na moje zdrowie jest już atmosfera Premier. Jest ona dziwnie nerwowa, wręcz koszmarna" - napisał artysta.
K.A.S.A. surowo ocenił też decyzję, aby muzycy występowali z półplaybacku. Jego zdaniem, można było to załatwić inaczej.
"Przyczyną pewnych niedociągnięć mogła być natomiast zbyt duża liczba występujących osób. Można było przyjąć mniej zespołów, ponieważ był straszny tłok i problemy z przechodzeniem pomiędzy występami. Powinno się również pozwolić zagrać artystom na żywo, nawet jeśli oznaczałoby to mniejszą liczbę zespołów. Być może mnie czy kilku innych osób by wtedy nie było, ale wśród artystów byłoby mniejsze zamieszanie" - stwierdził K.A.S.A.
Oby organizatorzy festiwalu wzięli sobie te uwagi do serca i przy następnej imprezie nie popełnili tych samych błędów. W końcu artyści, żeby dobrze wystąpić, powinni mieć pełny komfort. W innym wypadku organizowana nawet z największych rozmachem impreza raczej rozczaruje.