Na początku maja księżna Meghan, żona księcia Harry'ego, urodziła pierwsze dziecko, synka Archiego. To (póki co) najmłodsze brytyjskie royal baby: wcześniej trójkę dzieci urodziła Kate. Przyjście na świat małego Archiego miało w teorii pogodzić rzekomo zwaśnionych braci, ale chyba póki co się na to nie zanosi. Na pewno nie po tym, co powiedział Harry.
Tak Meghan klęła na swoim ślubie. Eksperci ujawniają sekrety wielkiej uroczystości
Brat następcy tronu udzielił wywiadu brytyjskiemu "Vogue'owi", którego tymczasową naczelną została... jego żona. Meghan "pokierowała" pismem na miesiąc, udostępniając mężowi kilka stron na wywiad. Rozmowę przeprowadziła z nim Jane Goodall, słynna brytyjska antropolog, któa wypytywała Harry'ego o poglądy na ochronę środowiska.
Książę stwierdził, że... będą mieli z Meghan tylko dwójkę dzieci. Dlaczego? Chcą dbać o środowisko, a każde kolejne dziecko przyczynia się do zwiekszenia tzw. śladu węglowego. Jego zdaniem dwójka pociech to wystarczająco dużo, by nie obciążać planety.
Wypowiedź Harry'ego może być mocno niefortunna: po pierwsze, jego brat zdecydował się na trójkę dzieci i nie stwierdził jeszcze, że na tym poprzestanie. Po drugie, Harry i Meghan często podróżują prywatnymi odrzutowcami, które również zanieczyszczają środowisko.
No i co na to sama królowa, która urodziła przecież czwórkę dzieci?