Jak donoszą zagraniczne media, przyjaciel Księcia Harry'ego nie żyje. Jest to podobno bardzo ciężki czas dla członka rodziny królewskiej. Choć stara się nie pokazywać smutku publicznie, trudno jest mu dojść do siebie po stracie bliskiej jego sercu osoby. Jules Roberts (+37 l.) targnął się na swoje życie. Jego ciało znaleziono 5 sierpnia. Harry znał go od kilku lat. Mężczyzna miał szkolić księcia przed wyprawą na biegun południowy w 2013 roku.
Zobacz także: Meghan i Harry mocno podpadli. Obiecali jedno, robią drugie
Na Facebooku "Sussex Royal" pojawiła się informacja o śmierci książęcego przyjaciela: - Harry jest zdruzgotany po śmierci swojego przyjaciela (...) w wieku zaledwie 37 lat. Książę Sussex wysłał prywatny list na pogrzeb Julesa Robertsa, który odebrał sobie życie. Roberts pełnił funkcję prezesa organizacji charytatywnej Sharegift. Swoją działalnością i zebranymi finansami wspierała mniejsze organizacje charytatywne. Jej biuro znajduje się w pobliżu Pałacu Buckingham.
Zobacz także: William i Kate WBILI SZPILĘ księżnej Sussex i Harremu. Książęcy konflikt wisi w powietrzu?