Jan Lubomirski-Lackoroński i Helena Mańkowska pobrali się w ubiegłym roku, a o przygotowaniach do ich wesela mówiło się od lat. Ceremonia musiała być zaplanowana z rozmachem i przepychem godnym arystokracji, bo para młoda zaprosiła na nią krewnych z błękitną krwią z całego świata. Oboje są spokrewnieni z wieloma rodami, nawet tymi, które wciąż utrzymują władzę. Książę Lubomirski z dumą opowiadał o pokrewieństwie jego żony z brytyjską rodziną królewską. Chętnie też chwalił się w sieci zdjęciami ze spotkania z księciem Karolem, księciem Williamem, księżną Kate i księciem Edwardem.
DALSZA CZĘŚĆ TEKSTU NIŻEJ POD ZDJĘCIAMI
Na ślub magnatów zaproszono mnóstwo wybitnych gości. Żeby ich wszystkich odpowiednio przyjąć, państwo młodzi planowali nawet rozbudowę hotelu w Szczawnicy, który jest częścią posagu panny młodej.
NIE PRZEGAP: Paweł ucierpiał w poważnym wypadku samochodowym! Co zrobi Kasia, która wciąż NIE DAŁA MU ROZWODU?! - Ślub od pierwszego wejrzenia
Nie da się ukryć, że książę Lubomirski jest wielkim pasjonatem historii swojego rodu. Podczas poszukiwań korzeni odkrył, że jest spokrewniony z własną żoną.
- Zacznę od tego, że jestem wujem Heleny, ale piątego stopnia. W związku z tym małżonka traktuje mnie w odpowiedni sposób, z szacunkiem godnym starszego wuja. Wywodzimy się z tego samego pnia drzewa genealogicznego, mieliśmy wspólny herb. Małżeństwa w naszych rodzinach często się zdarzały — wyznał Lubomirski w rozmowie z "Vivą".
Przez pandemię "polski royal wedding" nie przebiegł tak, jak zaplanowali państwo młodzi, a lista gości była mocno uszczuplona. Niedługo po ceremonii (28.10.20) Lubomirski wydał oficjalny komunikat opatrzony rodowym herbem, w którym poinformował, że jego żona właśnie urodziła córkę.
Teraz para zdecydowała się na sesję zdjęciową w "Vivie" i opowiedziała o swoim arystokratycznym życiu w pałacu. Otóż Lubomirscy mają wiele posiadłości, m. in. w Londynie i w Warszawie.
- W tym roku spędziliśmy ponad osiem miesięcy w Lubniewicach. Więc można powiedzieć, że numerem jeden są Lubniewice. Potem Szczawnica, gdzie rodzina Heleny, po dziadku Adamie Stadnickim, odziedziczyła nieruchomości i ziemie - tłumaczy książę Lubomirski.
NIE PRZEGAP: Tak wrocławskie ZOO żegna Antoniego Gucwińskiego. Najpierw wyrzucili go z pracy i domu, a teraz...
Lubomirski wychował się w Austrii, a Helena we Francji. Od 12-stu lat mieszkają w Polsce. Hrabianka wspomina swój powrót do kraju, który związany był z odzyskanym majątkiem w Szczawnicy. Zdecydowała się tam zamieszkać i zrewitalizować swoje dziedzictwo. Była ciekawa też swojej polskiej rodziny. Ślub kuzynki był dobrą okazją, żeby ją poznać. To właśnie tam po raz pierwszy spotkała swojego męża.
Obydwoje są przekonani, że małżeństwo było im pisane. Jan Lubomirski widzi mnóstwo sygnałów, że są sobie przeznaczeni.
- Mama mojej małżonki nazywa się Devaux, a moja prababka również nazywała się de Vaux. Chyba zawsze byliśmy ze sobą powiązani, żona czekała na mnie całe życie... - mówi książę Lubomirski.