Nie było żadnej afery, Katarzyna Niezgoda (40 l.) straciła pracę w banku z zupełnie innych powodów, wszystko to kłamstwa wykreowane przez "mało znaną, rozpoznawalną tylko w wąskich kręgach gazetę", która zresztą już musiała wydrukować przeprosiny i sprostowanie - tak twierdzi Tomasz Kammel w wywiadzie dla "Vivy".
Zapomniał tylko dodać, czego dotyczyły przeprosiny. Wyjaśniła to "mało znana gazeta", czyli "Puls Biznesu". Dziennik musiał przeprosić, bo podał, że Kammel wynajął koleżance Niezgody z pracy mieszkanie po cenie odbiegającej od rynkowej. Powierzchnia mieszkania była jednak większa niż podano w artykule. "Przeprosiliśmy. Za to i tylko za to" - pisze "PB".
Natomiast jeśli chodzi o powody, dla których Niezgodę zwolniono z pracy, przypomnijmy, że prokuratura wciąż sprawdza, czy partnerka Tomasza Kammela nie działała na szkodę banków, w których pracowała.
Tomek wciąż jednak szuka spisku. I chyba znalazł winnych.
- Ojciec nieraz opowiadał mi, jak to gazety bulwarowe gromadzą grube archiwa poświęcone znanym ludziom, coś na wzór akt personalnych - stwierdził w rozmowie z "Vivą".
Tomku, tata minął się z prawdą. Nie ma żadnych akt, nikt nie szuka haków. To zresztą niepotrzebne - co tydzień w jakiejś gazecie gwiazdy same dostarczają ciekawych tematów opowiadając swoje "prawdziwe historie".