Dramatów w życiu Figury ciąg dalszy. W sobotę około godziny 11 pod domem aktorki pojawił się patrol policji. Dwaj funkcjonariusze od razu udali się do jej domu. Przebywali tam przez ponad godzinę.
- Dostaliśmy zgłoszenie, że na posesji może przebywać obca osoba, która prawdopodobnie chce się włamać. Od razu został tam wysłany patrol policji - mówi "Super Expressowi" rzecznik komendanta stołecznego policji aspirant Mariusz Mrożek (40 l.). Na szczęście nic złego się jednak nie wydarzyło. - Po przyjechaniu na miejsce nie udało się potwierdzić, czy była próba włamania - dodaje.
Figura przez ostatnie lata żyła w ciągłym strachu. Dopiero dwa tygodnie temu postanowiła wyjawić całą prawdę o swoim małżeństwie z Kaiem Schoenhalsem (46 l.). Wyznała, że razem z córkami Koko (10 l.) i Kaszmir (7 l.) były bite i dręczone psychicznie. Wiedziała, że musi szybko działać i w trosce o siebie i swoje dziewczynki na kilka dni przeniosła się do przyjaciółki na drugi koniec miasta. Potem wymieniła zamki w furtce i drzwiach w swoim domu, do którego teraz wróciła. Próbuje tam normalnie żyć, ale strach bywa paraliżujący.
Tymczasem wczoraj na rewelacje aktorki po raz pierwszy zareagował Kai.
Jego pełnomocnik wysłał pismo do mediów.
"Publikacje oparte są wyłącznie na informacjach przekazywanych przez Katarzynę Figurę-Schoenhals, w wywiadach udzielonych przez nią zaprzyjaźnionym mediom. Mój Mocodawca stanowczo zaprzecza stawianym mu zarzutom i zobowiązał mnie do podjęcia zdecydowanych kroków prawnych, w celu obrony jego czci, wizerunku, dobrego imienia i prywatności" - napisał pełnomocnik Schoenhalsa.