Kuba Wojewódzki to dziennikarz, który od lat związany jest z największymi telewizyjnymi gigantami - obecnie TVN-em, zaś wcześniej pracował także dla Polsatu oraz Telewizji Polskiej. Showman ujawnił kulisy swojego życia prywatnego oraz zawodowego w autobiografii, okazało się jednak, że niektóre rzeczy pozostawił dla siebie. Teraz jednak poczuł się gotowy, by o tym opowiedzieć.
Podcast, który Wojewódzki prowadzi wraz z Piotrem Kędzierskim, "Rozmowy: Wojewódzki & Kędzierski", emitowany jest na antenie stacji Newonce Radio. W ostatnim czasie jako gość pojawił się w nim Maciej Orłoś (62 l.), który rozstał się z TVP. Obecnie dziennikarz prowadzi własny kanał w serwisie YouTube.
Panowie poświęcili sporo czasu na rozmowę dotyczącą pracy w TVP. Wojewódzki otworzył się przed Orłosiem i wyznał, że swego czasu miał szanse na pracę w "Teleexpressie".
Przeczytaj również: Wojewódzki właśnie oświadczył, że gardzi dziennikarzami. Przypominamy, jakie wykształcenie i "sukcesy" ma samozwańczy "król TVN"
"Ja dostałem wiele lat temu z Pawłem Sito propozycję pracy w 'Teleexpressie'. I chciałbym cię zapytać bardzo szczerze, czy otarłeś się kiedyś o mobbing w 'Teleexpressie'?" - zapytał Kuba Wojewódzki.
"Tak, był taki moment, że… może nie mobbing, ale wykorzystywanie" - przyznał gość podcastu.
Polecany artykuł:
"Ja dostałem propozycję pracy. Nie będę mówił nazwisk, bo uważam, że dzisiaj każdy może sprawdzić sobie, kto był wtedy szefem. Człowiek, który rządził 'Teleexpressem', zaprosił mnie, bo słyszał mnie i Pawła w Radiostacji, i zaproponował mi pracę. Ale jak zostałem z nim sam na sam w gabinecie, to mi wkładał ręce w kieszenie. I to były moje kieszenie" - przyznał showman.
Wówczas Maciej Orłoś powiedział, że nie był molestowany ani mobbingowany, co wprawiło Kubę Wojewódzkiego w konsternację, gdyż było sprzeczne z poprzednią wypowiedzią jego gościa.
Nie przegap: Katarzyna Cichopek wyleci z TVP? W jej obronie stanęli Lewandowska i Kurzajewski
"Chodziło o relacje męsko-damskie, ale ja po prostu o nich słyszałem od koleżanek. Słyszałem po fakcie zresztą. To nie ja byłem bohaterem. Ja nikogo nie molestowałem. W tym sensie się otarłem, że o tym słyszałem" - wyjaśniał były dziennikarz TVP.
Kuba Wojewódzki dopytywał Macieja Orłosia, czy ten orientuje się, o którym szefie mowa, ten jednak odparł, że nie, i spytał, w którym roku rozegrały się opisywane przez showmana wydarzenia.
"Jest taki wokalista, który ma tak samo na imię" - podpowiedział Wojewódzki.
"Tak samo na imię… To mi dałeś do myślenia" - skwitował jego gość.