Kuba Wojewódzki po raz kolejny tłumaczył się ze swoich słów, która obraziły Ukrainki, na łamach POLITYKI. Celebrytka nieustannie powtarza, że jego satyra nie została zrozumiana i uważa, że Ci, którzy mają czelność go krytykować po prostu mu zazdroszczą. W tym gronie zazdrosnych znalazła się nawet Monika Olejnik.
- Tu jest pies pogrzebany. Jeżeli 50-letni facet prowadza się z 20-letnimi panienkami, ma odrobinę za dużo kasy, jeździ luksusowymi autami, ma kilometrowy apartament w Warszawie i ciągłe oferty pracy, to każdy chce go ustrzelić. Nie mieszczę się w niektórych głowach kulturowo. Wtedy trzeba to oswoić na swojską nutę. Laski to ustawki, samochody są pożyczone, podobnie jak myśli. Moje dobre samopoczucie jest policzkiem wymierzonym polskiemu kołtunowi siedzącemu w ludziach - którzy - jak Monika Olejnik - uprawiają pseudointelektualne kołtuństwo - powiedział Kuba w wywiadzie dla POLITYKI.
Korzystając z okazji, Kuba chętnie skrytykował samą Monikę Olejnik. - Monika ostatnio bardzo chce być bolesną królową Polski. Gdybym miał wejść na ten poziom dyskusji, pozbawiającej nas do krytycznej, autorskiej metody, to radziłbym jej, żeby zamiast szukać dla siebie kolejnych butów, raczej wpadła do jakiegoś teatru zobaczyć, jakie eksperymenty ludzie robią z metaforą - powiedział Kuba.
A jeśli Wam też nie podobają się żarty Kuby Wojewódzkiego, to najwyraźniej również mu po prostu zazdrościcie. W końcu jest człowiekiem sukcesu.