Do ataku doszło w poniedziałek rano. Ktoś zaatakował Kubę Wojewódzkiego, pryskając mu w twarz żrącym płynem.
CZYTAJ NAJNOWSZE: To on oblał kwasem Wojewódzkiego! Zobacz zdjęcia
- Elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne - opisuje to sam dziennikarz. - Niestety nie chciał umotywować swego czynu, to co wykrzykiwał na razie zachowam dla siebie, bo prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów. Może odnajdę się z nim na Skypie, ulubionym ostatnio komunikatorze ludzi o wyrazistych poglądach na nie.
ZOBACZ: Wojewódzki nie zmienia planów. Atak nic nie zmienił
Kuba Wojewódzki natychmiast trafił do jednej z prywatnych klinik w Warszawie. Jak udało nam się dowiedzieć, gwiazdor dostał zalecenia, żeby przebadać się dermatologicznie i okulistycznie, ale nie chcial zostać na oddziale. Wypisał się z kliniki na własne żądanie.
- Poważnie rzecz biorąc, czuję się doceniony jako dziennikarz. Doceniam także fakt, do jakiego momentu doszedł dyskurs polsko-polski. Brunatnym terrorystom gratuluję, że zrobili ze mnie męczennika - podsumowuje w specjalnym oświadczeniu Wojewódzki.
CZYTAJ TEŻ: Nie żyje matka Janusza Palikota