Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze złożyło na policję zawiadomienie o tym, że Kuba Wojewódzki popełnił przestępstwo. Gwiazdor TVN chwalił się na Instagramie, jak pędzi swoim Ferrari z prędkością 250 km/h. W odpowiedzi funkcjonariusze przesłali pismo, w którym poinformowali, że oddają sprawę do rozpatrzenia Sądu Rejonowego w Warszawie.
- [Kuba Wojewódzki] kierował pojazdem marki Ferrari, poruszał się trasą S79 w kierunku trasy S2 w prędkością 250 km/h, czym nie zastosował się do obowiązującego ograniczenia prędkości (110 km/h), przekraczając ją o 140 km/h - czytamy w piśmie.
Aktywiści zapewniają, że będą uczestniczyć w rozprawie Kuby Wojewódzkiego. Chcą dopilnować, by gwiazdor TVN został odpowiednio ukarany.
- Dość bezkarności celebrytów. Przyłączymy się do sprawy jako strona społeczna i zadbamy o argumenty dla sądu, Celebryci w Polsce nie mogą być nadzwyczajną kastą. Obywatel który chwali się łamaniem przepisów, i to w tak rażący sposób, musi ponieść konsekwencje. Będziemy przekonywać sąd do nie dawania Kubie taryfy ulgowej - informuje strona Miasto Jest Nasze.
Tuż po tym, jak Kuba Wojewódzki pochwalił się w sieci zdjęciem z rozpędzonego auta, jego zachowanie ostro skrytykował prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, Jan Mencwel. Nazwał prezentera "patocelebrytą" i oskarżył o budowanie "drogowej cywilizacji śmierci".
Galeria poniżej: Kuba Wojewódzki stanowi zagrożenie
- Przyzwolenie na bandytyzm kosztuje nas tysiące żyć rocznie! Za to powinna być grzywna proporcjonalna do zarobków i konfiskata samochodu - grzmiał Mencwel.