Chociaż program Wojewódzkiego słynie z niewybrednych żartów nie brakuje również rozmów poważnych. Tak było właśnie we wczorajszym odcinku, w którym gośćmi byli Stanisława Celińska i kabaret Ani Mru Mru. Celińska wprowadziła melancholijny nastrój, śpiewając jedną z piosenek ze swojej najnowszej płyty "Atramentowa". Z humorem i bez skrępowania opowiadała o diecie i nagości. Nie wstydziła się również poruszyć tematu jej problemu z alkoholem. - Człowiek nie może zapominać o tym, że udało mu się kiedyś osiągnąć dno. Potem się od tego dna odbił, i to nie znaczy wcale, że teraz musi pogardzać tymi, którzy do tego dna zmierzają, wręcz przeciwnie. Może im podać rękę i ja staram się o tym nie zapominać - mówiła aktorka. - To jest tak, że ludzie, którzy ulegli jakiemuś nałogowi, nagle mówią: "Oj, nie lubię takich", bo oni sami są już na wierzchu. Ja wiem, jakie to jest ciężkie i trudne być uzależnionym od czegokolwiek. Choć Kuba prowokował, mówiąc że życie na trzeźwo jest nie do zniesienia, artystka definitywnie skończyła z nałogiem. - Nikt mnie już nie namówi na to - powiedziała Celińska.
Zobacz: TRAGEDIA Czterdziestolatka. Andrzej Kopiczyński nie rozpoznaje już nawet rodziny