Kuchenne rewolucje 12, odcinek 2. na szczęście możemy zaliczyć do udanych. Jednak nic nie zapowiadało sukcesu - kłócące się siostry, oszczędności w kuchni, mrożone dania, wodnista zupa i jeszcze negowanie słów wyroczni, czyli Magdy Gessler. W trakcie programu okazało się, że w restauracji pracuje tylko Inga, a pozostałe siostry nie pomagają jej zbyt chętnie. Pojawiają się tylko czasem i narzekają. Inga była tym bardzo sfrustrowana, a w dodatku sytuacja rodzinna nie wyglądała u niej najlepiej. 46-letnia kucharka ma 6-letnie dziecko z zespołem Downa i nie ma dla niego czasu, bo musi pracować. Jej ukochany mąż mieszka w Gruzji, więc często leci do niego i zostawia restaurację.
Magda Gessler była ostatnią szansą dla "Tbilisi". Niestety klienci miażdżyli knajpę w Internecie. Opinie były druzgocące. "Otwierają kiedy chcą", "Za każdym razem danie smakuje inaczej", "Nie ma połowy dań z karty" - czytała Magda Gessler na forach internetowych. Kobiety były jednak przekonane, że potrafią gotować i prowadzić biznes.
- Jesteście mądrzejsze od wszystkich, a potem płaczecie, że nie macie kasy. Ja już nie chcę, łeb mi pęka, dramat - Magda Gessler nie miała już sił. Na szczęście udało się rozwiązać konflikt (chodziło o dodanie mięsnych kulek do zupy).