Gwiazda kulinarnego programu stacji TVN, nie dała się oszukać personelowi Karczmy Nałęczowskiej. Od razu wiedziała, że w kuchni musi panować brud i a jedzenie jest mrożone i sztuczne. Świeże pieczone polędwiczki smakowały jak spalenizna, w sosach była sama mąka, a w większości potraw dało się czuć sztuczne dodatki i produkty z najgorszej półki.
Gessler nie zrzuciła jednak winy na pracowników kuchni, lecz na właściciela i przede wszystkim menedżerkę Mariolę, która pozwoliła na zapuszczenie karczmy:
- Niech pani powie, w jakim świecie pani żyje? Pani nie ma zielonego pojęcia. Gastronomia to jest dziedzina, którą trzeba poznać, to jest jak nauka. Pani wie w ogóle co pani robi? Ja rozumiem, że pani ma szpileczki, pani pięknie wygląda, tylko kurde to nie o to chodzi. Pani powinna być dziś w tenisówkach i zapylać razem z załogą. A pani się wymalowała i robota do dupy - powiedziała w złości Magda Gessler.
To jednak nie koniec, bo Mariola na każdym kroku dostawała po głowie: - Czy pani jest blondynką? Pani obraża ludzi dla, których pani pracuje. Pani jest po prostu ignorantką, albo udaje głupią - stwierdziła restauratorka.
Rewolucja na szczęście się udała. Karczma Nałęczowska po odwiedzinach ekspertki zaczęła przynosić obroty. A co z menedżerką Mariolą? Została ZWOLNIONA!