Magda Gessler zakończyła kolejny, 14. już sezon "Kuchennych rewolucji" na Roztoczu. Zamówiła flaczki zamojskie, pierogi lubelskie, pieczoną kaczkę i placek karczmarza, który potem okazał się pizzą. Skrytykowała buraczki. Stwierdziła, że były najgorsze jakie w życiu jadła. Potem było jeszcze gorzej. - Ciasto na pierogi pachnie pastą do zębów. Nie wiem, jak trzeba być głodnym, żeby to zjeść - powiedziała.
Gessler krytycznie oceniła także wystrój karczmy. Tu jest martwo. (...) Ludzie chcą świeżych kwiatów, a tu wszystko jest zasuszone. Pan jest zasuszony, pana myśli są zasuszone. (...) Jak w prosektorium - stwierdziła.
Właścicielowi oberwało się także za złe traktowanie żony. - Jak można udawać, że własna żona jest pracownicą? To ch*j za przeproszeniem, a nie działa - wypaliła Gessler.
Jednak największe pretensje Darek miał do pomysłu restauratorki by lokal nosił nazwę Maliniak. - To się kojarzy z pewną osobą teraz w Polsce - ocenił, nawiązując do prześmiewczego określenia prezydenta Andrzeja Dudy, nawołującego do bohatera "Czterdziestolatka" granego przez Romana Kłosowskiego (+89 l.).
W nowym menu karczmy Malinowa Spiżarnia pojawił się barszcz i bażant, który Magdzie Gessler zasmakował.