Za nami 2. odcinek Kuchennych rewolucji 14. Tym razem Magda Gessler pojechała do restauracji "Szalotka" w Łagowie, której właścicielką jest Marta. Kobiecie w prowadzeniu lokalu pomagał jej partner Norbert. Jednak jego pomoc ograniczała się głównie do ciągłej krytyki. - On myśli, że mnie wspiera, ale nie rozumie, że tak się nie robi - skarżyła się Marta do kamery.
jej wypowiedź nie spodobała się Norbertowi. Między nimi doszło do kłótni.
- Że ja tu przeszkadzam, że jestem sadystą? - pytał retorycznie Martę, a to tylko ją rozjuszyło.
- Ja tak powiedziałam? Chcesz się zamienić na inną kobietę?
- Nie - odpowiedział przytomnie.
Magda Gessler chciała wykorzystać lokalizację lokalu, który mieści się niedaleko niemieckiej granicy i postawiła na polską kuchnię. Aby metamorfoza się udała potrzebny był najlepszy dostawca mięsa w regionie. Niestety właścicielce nie udało się załatwić dostawy mięsa. Wtedy do akcji wkroczyła Magda Gessler.
Zobacz: Michał Piróg: Oszalałem na punkcie Australii!
- Cześć, tu Magda Gessler. Muszę mieć kalibrowane dzicze cielęce. Kalibrowane. Ale ja muszę je mieć.Tak? Bardzo dziękuję - i koniec. Tyle zajęło Gessler załatwienie problemu.
I tak restauracja "Szalotka" zmieniła się w "Szarlotkę z rumieńcem". W menu królowała zupa szczawiowa, strogonow cielęcy i oczywiście szarlotka. Podczas uroczystej kolacji, a także swojej rewizyty Magda Gessler była bardzo zadowolona z efektów.
Okazuje się również, że właścicielka pogodziła się ze swoi partnerem, który nie miesza się już w prowadzenie lokalu.
- Norbert zajął się ogrodem, rzadko się teraz widzimy, więc jak się widzimy to bez sensu się kłócić - mówiła.