Ekipa "Kuchennych rewolucji" zjawiła się w Szklarskiej Porębie. W tym turystycznym mieście Agata i Marek wybudowali wspaniałą i nowoczesną restaurację "Kanion". Zgodnie z zasadą uznawaną przez właściciela, że za wykonanie pracy płaci się "fachmanom", projekt lokalu został zawierzony architektowi. Kiedy budynek był gotowy, Marek musiał znaleźć zawodowego kucharza – również fachowca. Mężczyzna przyznaje, że to nie było łatwe zadanie. Swojego kucharza wypatrzył w innej restauracji - czekał na niego przez kilka godzin w samochodzie, dopóki ten nie wyszedł z pracy. Kiedy więc nadarzyła się okazja na rozmowę, Marek zaprosił go do samochodu i przebił ofertę konkurencji o 1000 złotych. W taki oto sposób Artur, który ukończył szkołę gastronomiczną z najlepszymi ocenami, został szefem kuchni w "Kanionie".
Niestety, od początku lokal nie cieszył się popularnością. Chociaż przed restauracją gromadziły się tłumy, to do środka nikt nie zaglądał (nawet w sezonie). Ciągłe niepowodzenia i brak dochodów powodowały napięcia, które źle wpływały na szefa kuchni. Artur coraz częściej robił się wybuchowy. Czoło niesfornemu kucharzowi postanowiła stawić Magda Gessler. Restauratorka otwarcie krytykowała serwowane dania i szefa kuchni. Stwierdziła nawet, że 27-latek "nie umie gotować i zaraz dostanie w łeb". Temperamentny Artur nie pozostał bierny i odpierał ataki prowadzącej "Kuchenne rewolucje". - Wiedziałem, że tak będzie, kur**. Zrobią ze mnie kretyna na pół Polski, kur**! Przez jakiś program poje**ny – powiedział kucharz.
Ostatecznie kucharz poddał się sugestiom Magdy Gessler i lokal osiągnął spektakularny sukces. "Kanion" zmienił nazwę na bistro "Sztufada", a restauratorka była zachwycona smakiem serwowanych dań.
ZOBACZ TAKŻE: Kuchenne rewolucje w Szklarskiej Porębie. Magda Gessler dostała pomyje?
Kuchenne rewolucje. Sprawdź, czy dostaniesz rekomendację Gessler