Maria wraz z byłym partnerem prowadzą włoską restaurację w Krakowie. Położona trzy kilometry od rynku Trattoria da Maria to miejsce, które świeci pustkami. Pochodząca z Rumunii właścicielka wiele lat mieszkała we Włoszech. Postanowiła przyjechać do Polski i założyć restaurację. Niestety, Magda Gessler zastała tam prawdziwy dramat. Już w pierwszym odcinku wściekła na niesmaczne jedzenie rzuciła talerzem. Lasagne, a raczej "niezła mamałyga" - jak powiedziała restauratorka, rozpłynęła się po całej podłodze i wymieszało z resztkami talerza. Takiej reakcji Magdy Gessler chyba nikt się nie spodziewał. Pora zaprowadzić tu porządek!
Właścicielka nie mogła powstrzymać łez
Maria załamała się, gdy Gessler poprosiła właścicielkę o zrobienie specjalnego makaronu: - To Twój makaron. To specjalność Twojej kuchni (...) Jedzą to wszyscy, którzy tu przychodzą. Maria, jedz. Dlaczego nie ma tu ludzi? Bo ludzie nie są głupi i czują to gó*no. (...) Nie płacz. Zacznij myśleć - prawiła ostro Magda Gessler pokazując na talerz. Maria nie mogła powstrzymać się od płaczu, nie mogła się opanować.
Gessler ratuje Marię z opresji
Magda Gessler postanowiła pocieszyć Marię. Przytuliła ją i wyznała, że chce jej pomóc i wszystko będzie dobrze! Zaznaczyła, że właścicielka nie może dawać sobą manipulować przez współpracowników. Po wstrząsającej terapii wszyscy zaczęli działać jak drużyna. W wyniku "Kuchennych Rewolucji" Trattoria da Maria zamieniła się w Karczochy u Marii.