Magda Gessler zawitała do iście ekskluzywnego miejsca. "Zamek" w Szczecinku to restauracja wysokich lotów. Ale nawet takie miejsca potrzebują pomocy kolorowego ptaka polskiej gastronomii. W dzisiejszym odcinku klasyczny zestaw czynników, które wywołują niskie przychody - właściciele, który niewiele wiedzą oraz kucharze, którzy mają trudności ze znalezieniem własnego smaku. A tym razem za "Zamek" odpowiada były mundurowy - żandarm oraz ochroniarz, który zajmował się... KEBABEM!
Zobacz też: Głęboki dekolt Rozenek-Majdan na planie filmu Vegi. Pisze o swojej Norze [Zdjęcia]
Pierwszy posiłek w eleganckim zamku - piękna zastawa, bogate wnętrza i... pomyje! Rosół smakował tragicznie! Królewskie dodatki, pokroju fig, nie zdołały obronić sandacza, podanego w iście papkowatym towarzystwie. Druga, podana Gessler ryba wylądowała za oknem. Ostatni lot jesiotra spowodowany był jego świeżością - na pewno nie była pierwsza. Okazuje się, że wysokie ceny i przegrzebki w menu nie wystarczą, by elitarni goście postanowili wejść do środka. Gdzie tkwi sedno problemu?
Właściciel bywa wszędzie, tylko nie w restauracji. A kucharz to jego wierny przyjaciel, który olał swoje zadanie. - Panie Szymonie, pan się obudzi. Bo wyleję trochę wody! - Magda Gessler tradycyjnie chlusnęła w kucharza wodę ze szklanki. Czas z panów wykrzesać więcej! Magda Gessler rzuciła kucharzom rosołowe wyzwanie. Ekipa zdała egzamin - mimo różnych doświadczeń, ostatecznie znalazł się smak, na którym można było pracować. Skoro było z kim pracować, restauratorka ogłosiła zmiany. Dużo tartego parmezanu stanie się elementem charakterystycznym nowego rosołu w restauracji, której nazwa zmieni się nie do poznania. "U Rumińskiego" dobry produkt zagwarantuje rewelacyjną kuchnię.
Zobacz: Magda Gessler ma KŁOPOTY. Restauratorka stanie przed SĄDEM?
Po podaniu mrożonej bułki, obsługa oraz kucharze udali się na naukę wypieku chleba. W trakcie pracy Magda Gessler postanowiła wybadać, co ich boli. Prawda była przerażająca! "Zamek" to nie tylko restauracja, ale także hotel, w którym gościom podawane były najgorszej jakości jajka. - Zdarzało się, że gość niósł swój chleb! - żaliły się pracownice. W rozmowie przywołano byłego kucharza Damiana, który wcześniej stanowił ostoję smaku tego miasta. Jednak przyjaźń pomiędzy właścicielem a kucharzem Szymonem wyeliminowała go z pracy. Magda Gessler potajemnie poprosiła byłego szefa o powrót. W takim składzie rozpoczęły się przygotowania do finałowej kolacji. A na niej iście królewski rosół z dodatkiem parmezanu, długo tłuczony tatar oraz czarne kopytka. Goście zachwyceni, komplementów nie było końca. Ale czy rewolucja się udała? Jak najbardziej! To jeden z bardziej udanych powrotów W "Kuchennych Rewolucjach". Wszystko smacznie, jak u mamy.