Magda Gessler we wczorajszym odcinku Kuchennych rewolucji odwiedziła miejscowość o nazwie Zielonka. Zawitała do knajpy o swojsko brzmiącej nazwie "Obora". Okazało się, że nazwę lokalu można traktować dosłownie! Właściciel Waldek od pierwszego spotkania nie pokazał kultury osobistej. - Co pani sobie życzy? - zapytał z łaską Waldek. - Pan powie jeszcze raz takim tonem, to stad wyjdę - ostrzegła Magda. Okazało się, że Waldek był na nie, bo do programu zgłosiła go jego ukochana, Mariola, która gotuje w "Oborze". Szybko okazało się, że Waldek jest niemiły nie tylko dla gości, ale też dla pracowników, w szczególności dla Marioli.
Kiedy dociekliwa Gessler zaczęła wnikać w życie prywatne Waldka i Marioli, na jaw wyszła straszna prawda! Waldek nie płaci swojej kobiecie. Kucharka jest na utrzymaniu swojego szefa i partnera! Kobieta próbowała się tłumaczyć, że mają wspólne pieniądze, ale Magda wiedziała lepiej! - Jesteś niewolnicą - uświadomiła kucharce. Gessler postanowiła działać. Zgodziła się pomóc pod jednym warunkiem - Mariola dostanie połowę restauracji. Na szczęście Waldek się opamiętał, a rewolucja się udała. "Obora" stała się "Zajezdnią" i można tam zjeść swojską wersję hamburgera. Niestety fani programu są sceptycznie nastawieni do przemiany Waldka. A jak odcinek podsumowała Gessler?