"Kuchenne rewolucje" powstały w 2010 roku i od początku wzbudzały zainteresowanie. A to za sprawą prowadzącej program Magdy Gessler. Restauratorka o ognistym temperamencie, z burzą blond loków, która potrafi nie tylko rzucać talerzami, ale i mięsem. Bo Gessler nie boi się w dosadnych słowach skomentować odwiedzanych i rewolucjonizowanych przez siebie lokali. Ale kto jej zaufa, ten może cieszyć się z odniesionego sukcesu, bo restauracje po "Kuchennych rewolucjach" dobrze sobie radzą. Oczywiście nie zawsze tak jest, bo niekiedy właściciele knajp nie potrafią wcielić w życie rad Gessler i realizować jej wizji zmiany. Przez osiem lat, czyli od początku istnienia "Kuchenny rewolucji" widzowie mili możliwość zobaczenia przeróżnych restauracji. Przydrożnych barów, karczm, bistro.
Do każdego miejsca Magda Gessler wprowadza swoje pomysły, a czasem musi przemówić do rozsądku właścicieli miejsc, czy dyscyplinować niesfornych pracowników. Nierzadko dochodziło do konfliktów, kłótni, padały mocne słowa. Widzowie z pewnością pamiętają sytuację z Katowic , gdy właścicielka restauracji Le Papillon Noir, sprzeczała się z Gessler. To wtedy szefowa knajpy skarżyła się do partnera na Gessler: - Zaraz nie wytrzymam i jej przypier***, przysięgam. Ale bywa też, że ludzie dziękują restauratorce i zaczynają dzięki niej nowe życie.
Zobacz: Magdzie Gessler grozi kalectwo