Magda i Krzysiek któregoś dnia doszli do wniosku, że w ich mieście – Tarnowie – brakuje restauracji z prawdziwego zdarzenia. Dlatego też stwierdzili, że mogliby wypełnić lukę na rynku i podjąć się prowadzenia lokalu, który byłby świetnym biznesem. Tak powstała restauracja "1,2,3". Nazwa nie dla wszystkich zrozumiała. Wynika z ambitnego podejścia właścicieli, którzy od samego początku wprowadzili aż trzy karty – śniadania, lunch i serwis wieczorny. Prawdziwym wsparciem tego rodzinnego przedsięwzięcia miała być mama Krzyśka, która objęła stanowisko szefowej kuchni i, chociaż skończyła szkolę gastronomiczną, w restauracji swojego syna i synowej, postawiła na kuchnię domową.
Na lokalizację "1,2,3" właściciele wybrali ponad stuletni budynek, z którym wiąże się wiele historii. Przed II wojną światową był miejscem obrzędów religijnych. Przed laty służył też jako żydowska mykwa, czyli łaźnia miejska i ostatni przystanek dla więźniów obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, co upamiętnia pomnik przed wejściem do budynku. Właściciel restauracji opowiada mrożącą krew w żyłach historię i przyznaje, że kucharki niejednokrotnie widziały DUCHY.
- Kilka osób opowiadało, ale nie wierzyłyśmy w to. Przekonałyśmy się na własnej skórze z koleżanką. Czasami słychać kroki na sali, czasami słychać dźwięk otwierającej się lodówki (…). W okresie wojny ludzie byli stąd wywożeni do Oświęcimia, do obozów. No i ktoś wyszukał, że tu zamordowali jakiegoś człowieka i że to on prawdopodobnie straszy – powiedziała kucharka Kasia.
Jak z nawiedzoną kuchnią poradzi sobie Magda Gessler?
Oglądaj "Kuchenne rewolucje" w każdy czwartek o godzinie 21:30 na antenie TVN.
ZOBACZ: Kuchenne rewolucje: Brud przeraził Gessler. Restauratorka rzeźbiła w SPALENIŹNIE!
PRZECZYTAJ: Zaskakująca decyzja produkcji Azja Express. Do show powróci…
POLECAMY: Ania Przybylska płakała przez męża. Kulisy związku