Kuchenne rewolucje, odcinek 11. Poleciały taborety i sztućce! Gessler puściły nerwy!

2015-05-15 9:29

To była najbardziej nerwowa rewolucja w tym sezonie! Magda Gessler w Kamieńcu Wrocławskim zastała nieudaną namiastkę hollywood z nadopiekuńczą mamą w roli głównej. Poszło na noże, a dokładniej na taborety i sztućce! Jak się skończyło?

Właścicielem Restauracji Filmowej jest Sebastian, który od dziecka marzył o karierze filmowca. W knajpie wiszą zdjęcia gwiazd i filmowe gadżety. Brakuje tylko gości - kasa jest pusta a właściciel tonie w długach. Po pierwszej wizycie Gessler już wiedziała, że na kuchni jest komu gotować, ale nie ma z czego. Połowa dań z karty to mrożonki, a większości pozostałych chwilowo brak. Po poważnej rozmowie z Gessler w restauracji rozpętała się wojna między kucharzem Tomkiem a właścicielem. W ruch poszedł taboret, polały się łzy i posypały ostre słowa.

Finał był taki, że Tomek następnego dnia nie zjawił się już w pracy. Wrócił dopiero po namowie Gessler. Ta zakopała wojenny topór i zabrała się do pracy. Skostniałą Restaurację Filmową zamieniła na wesołe Hej sokoły. Zaczęło tętnić życiem i atmosfera w końcu zrobiła się przyjemniejsza. Kolacja wypadła świetnie i wydawało się, że sukces jest murowany.

Ale pokój nie trwał długo, bo bez Gessler klimat znów się pogorszył. Tomek z kuchni przeszedł na salę i zamiast gotować zajął się gośćmi. Ta zamiana nie spodobała się Magdzie. Długo zastanawiała się, czy podpisać się pod rewolucją, ale przekonały ją smaczne dania. - Tu można przyjść dobrze zjeść, ale gdyby Sebastian i Tomek odpoczęli, byłoby jeszcze lepiej - skwitowała Magda Gessler.

Zobacz też: Kuchenne rewolucje 11, odcinek 11. Zapis relacji NA ŻYWO na Se.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki