Właścicielem Restauracji Filmowej jest Sebastian, który od dziecka marzył o karierze filmowca. W knajpie wiszą zdjęcia gwiazd i filmowe gadżety. Brakuje tylko gości - kasa jest pusta a właściciel tonie w długach. Po pierwszej wizycie Gessler już wiedziała, że na kuchni jest komu gotować, ale nie ma z czego. Połowa dań z karty to mrożonki, a większości pozostałych chwilowo brak. Po poważnej rozmowie z Gessler w restauracji rozpętała się wojna między kucharzem Tomkiem a właścicielem. W ruch poszedł taboret, polały się łzy i posypały ostre słowa.
Finał był taki, że Tomek następnego dnia nie zjawił się już w pracy. Wrócił dopiero po namowie Gessler. Ta zakopała wojenny topór i zabrała się do pracy. Skostniałą Restaurację Filmową zamieniła na wesołe Hej sokoły. Zaczęło tętnić życiem i atmosfera w końcu zrobiła się przyjemniejsza. Kolacja wypadła świetnie i wydawało się, że sukces jest murowany.
Ale pokój nie trwał długo, bo bez Gessler klimat znów się pogorszył. Tomek z kuchni przeszedł na salę i zamiast gotować zajął się gośćmi. Ta zamiana nie spodobała się Magdzie. Długo zastanawiała się, czy podpisać się pod rewolucją, ale przekonały ją smaczne dania. - Tu można przyjść dobrze zjeść, ale gdyby Sebastian i Tomek odpoczęli, byłoby jeszcze lepiej - skwitowała Magda Gessler.
Zobacz też: Kuchenne rewolucje 11, odcinek 11. Zapis relacji NA ŻYWO na Se.pl