Marek i Ewa - właściciele Starego Browaru rok temu kupili sobie restauracje, choć żadne z nich nie miało zielonego pojęcia o pracy w gastronomii. W remont lokalu włożyli już milion złotych, ale nowy wystrój nie przyciągnął klientów. Sala świeci pustkami, tak samo jak kasa Browaru. Gessler od razu wyczuła, w czym tkwi problem - w Starym Browarze nic do siebie nie pasuje: wystrój to tandeta, w karcie flaczki, policzki i makaron, a właściciele prowadzą knajpę nie zaglądając do kuchni. Na szczęście okazało się, że kucharz Włoch i jego 21-letni pomocnik, Kuba, znają się na gotowaniu. Całej ekipie brakuje za to werwy, a restauracji klimatu. Żeby pracownicy i właściciele odzyskali uśmiech, Gessler zabrała wszystkich na próbę bluesowego zespołu. Każdy miał szansę zaśpiewać do mikrofonu, ale najlepiej czuła się z nim Magda. Występy odstresowały zespół i z nową energią ruszyli do przygotowania kolacji.
Restauracja zmieniła się nie do poznania - wróciły stare zdjęcia i klimat niemieckiego browaru. Z karty zniknął kulinarny misz-masz, a w jego miejsce pojawiła się carpaccio, golonka z knedlami i pizza z jabłkami. Kolacja wypadła znakomicie, goście nie mogli nachwalić się menu! A jak Stary Browar radzi sobie bez Magdy Gessler. Kiedy restauratorka wróciła do Świdnicy okazało się, że kucharze zrobili małą rewolucje w jej menu. - Poza tym, że zespół jest niesforny, uważam, że znakomicie zdali egzamin. Nie ma co gadać! - skwitowała rewolucję Gessler.
Zobacz też: Kuchenne rewolucje, odcinek 5. Zapis relacji na żywo na Se.pl