Restauracja czy bar? BARKA! W dzisiejszym odcinku królowa polskiej gastronomii Magda Gessler odwiedziła Piłę. Nietypowa knajpa dryfowała nie tylko na wodzie, ale i na granicy dobrego smaku. Może nie śmierdziało w niej latającą rybą, ale kurczakiem - i to surowym. "Kuchenne rewolucje" zawitały do restauracji dwóch braci: Patryka i Pawła. W Pile na Magdę Gessler czekało kolejne wyzwanie. Poza tym, schemat - miejsce na siebie nie zarabia, właściciele musieli sporo do interesu dokładać. Zważywszy na fakt, że pracowników jakoś też całkiem sporo. - Potrafią cały dzień przesiedzieć i nie ma nikogo - skarży się jeden z braci. A zajęcia brak! Tym, co zdziwiło najbardziej, był wiek kucharzy - ekipa wyglądała jak wyciągnięta prosto ze szkoły średniej. Wielkość miejscowości również nie pomaga. - Wieczorami to chyba autobus powietrze wozi! - drwi kolejny brat. Na szczęście przybyła Magda Gessler!
Zobacz zapowiedź: Kuchenne Rewolucje - Piła: Gessler dostała surowe mięso! "Pan to teraz zje i umrze!"
Trochę buja, trochę zimno. - Czy to jest filia znanej sieci kurczakowej? - zapytała Magda Gessler. Menu typowo fast foodowe - hamburgery, tortille, kurczaki w panierce. I o dziwo, nie ma ryby - a niby barka. Pierwszą wpadkę ekipa restauracji zaliczyła już na początku. Okazało się, że kanapka long nie była z wołowiną, tylko z kurczakiem, a w zasadzie to nawet nie było długiej bułki. Jednak druga pomyłka mogła kosztować Gessler życie! Z kuchni wyszła sałatka z surowym kurczakiem! - Ten kebab pani lepiej poda. Ziemniaki pachnące pleśnią - krytykowała restauratorka. A jednak - fast food nie tak prosty, jak go malują!
Nowy dzień, nowe wyzwania. Należy zacząć od podstaw. Placki ziemniaczane, naleśniki, mięso. I niepokojące odkrycie! Kurczak w czerwonej marynacie. Paweł musiał to zjeść. Mimo że zdaniem Magdy Gessler mięso śmierdziało pleśnią. - Opłaca się truć? Jesteś wariatem czy adwokatem diabła?! - wzburzyła się restauratorka. - No nie jestem pani Magdo zadowolony z tego jedzenia - tłumaczył się właściciel. Ale niestety, mężczyźni nie mieli węchu! A w dniu jutrzejszym jeden z właścicieli chciałby wziąć wolne od walki. Co się wydarzy w dniu jutrzejszym?
Zobacz inne rewolucje: Kuchenne rewolucje - Gdańsk. Gessler URATOWAŁA Bar Kartuska! Było TRAGICZNIE
Do małoletniego zespołu restauracji dołączyły panie, które na gastronomii znają się trochę bardziej. Bo, niestety, test podstaw pokazał, że brakuje obecnym kucharzom i smaku, i wiedzy. Czas ogłosić zmiany! A te były niezbędne, by odmienić atmosferę. Nazwa - "Kaczka na wodzie"! Co ma pływać, nie utonie, a "Barka" oficjalnie poszła na dno. Można się z nią pożegnać! Po ogłoszeniu rewolucyjnego menu, ekipa restauracji udała się na integrację. Do niebanalnego miejsca - restauracji przyjaciela samej Magdy Gessler - Mariusza, który miał dla nich zadanie. Przyszli obrońcy smaku "Kaczki na wodzie" zabrali się za, oczywiście, kaczki. Okazało się, że nie każda kaczka swoje kości ma, a przynajmniej nie tak łatwo je znaleźć.
Coś jednak spędzało sen z powiek Magdy Gessler. Młodzi kucharze, którzy nie mają podstaw gastronomii i kończą dopiero szkoły, nie pociągną sami restauracji. Panie, zatrudnione do pomocy, nie mają pewności, że zostaną na dłużej. Restauratorka nie kryła wątpliwości - których nigdy nie miała aż tak dużo! Czy pomyślność rewolucji wisi na włosku? Na chwilę trzeba odegnać smutki i wziąć się do roboty. Zupa, placki z miodem i wędzonym pstrągiem oraz kaczki. Przyszedł w końcu czas na najważniejszy moment - kolację pokazową. Ogromne, pełne talerze, uśmiechnięci, komplementujący dania goście. Czy czegoś można chcieć więcej? - Reszta zależy już tylko od nich - dodała przed wyjściem Magda Gessler. Restauratorka wróciła do "Kaczki na wodzie" po czterech tygodniach. Co zastała na miejscu Magda Gessler? Nie obyło się bez potknięć! Na ostateczny werdykt czekali zestresowani właściciele. - Estetyka zero. A smak jest wyborny. Chciałabym, żeby w wielu miejscach było tak smacznie, jak tu! - podsumowała restauratorka. Rewolucja udana, uf!
Zobacz też: Top Model: Mega wpadka uczestnika na ważnym pokazie. Mogła przekreślić jego finał
A jak teraz radzi sobie restauracja braci w Pile? "Kaczka na wodzie" w Pile, tak jak wiele innych miejsc gastronomicznych, walczy o przetrwanie. Z powodu obostrzeń zamknęli swoje progi dla klientów na miejscu, ale wydają dania na wynos. Ale jakie! Zobaczcie sami, jaki chleb mają w ofercie.