Kuchenne rewolucje w Białymstoku. Gessler w szoku! Zaserwowano jej burgera z jagodami

2018-10-26 10:11

Magda Gessler odwiedziła restaurację "James Bomba-lina" w Białymstoku. Gospodyni "Kuchennych rewolucji" miała bardzo dużo pracy, gdyż właściciel lokalu zachowywał się jak Piotruś Pan!

Kuchenne rewolucje w Białymstoku - Magda Gessler

i

Autor: Materiały prasowe x-news Kuchenne rewolucje w Białymstoku - Magda Gessler

Kuchenne rewolucje w Białymstoku

Barman z Białegostoku, Piotr, marzył o własnej restauracji. Dlatego, kiedy wypatrzył w centrum miasta lokal do wynajęcia od razu zaczął działać. Najpierw załatwił kredyt, potem udało się mu wygrać przetarg i tak w piątek 13 restauracja "James Bomba-lina" świętowała swoje otwarcie.

Piotr jest człowiekiem wielkiej wyobraźni, dlatego też chciał, żeby nazwa jego lokalu była nieszablonowa i intrygująca. Tak powstało "alter ego" światowca  i smakosza – James’a Bomba-liny i jego imieniem właściciel nazwał swój lokal, chociaż znajomi mu to odradzali. Restaurator kiepsko radził sobie z zarządzaniem lokalem. Pracownicy dostrzegają u swojego szefa właśnie brak organizacji, który wprowadza chaos w restauracji. Co zresztą wykorzystała pierwsza załoga  kuchni, którą Piotr zatrudniał. Efektem były poważne zaniedbania i brak gości. Właściciel "James’a Bomba – liny" postanowił wprowadzić zmiany i zatrudnił nowych pracowników. Zmieniono kartę menu, ale ponieważ poprzedni kucharze robili nieprzemyślane zakupy, nowe dania w  karcie wymyślono w oparciu o zapasy w zamrażarkach, które trzeba było zużyć. Chociaż szef kuchni bardzo się starał i w menu nie brakuje oryginalnych dań jak żebra wołowe, kanapka z szarpaną wołowiną czy hamburgerów z oryginalnymi dodatkami, np. z jagodami. Wciąż jednak do sukcesu restauracji była daleka droga. Brakowało gości, a zaległości w płatnościach pojawiały się co raz częściej.

Magda Gessler ruszyła na pomoc restauracji "James Bomba-lina"

Jedynym ratunkiem dla Piotra była Magda Gessler. Gwiazda telewizji bardzo krytycznie wypowiadała się na temat serwowanych dań. - Jak w ogóle można połączyć jagody z tłustym hamburgerem, z tłustym boczkiem i do tego z tłustą cebulą? Tak złego hamburgera jeszcze nie jadłam - grzmiała Gessler. Gwiazda telewizji spróbowała także kanapki z szarpaną wołowiną i żeberek. Prowadząca "Kuchennych rewolucji" po krótkiej rozmowie z właścicielem stwierdziła, że przypomina on jej Piotrusia Pana. - To jest dopiero dowcip. Ja pie*dolę. Nie wiem, jak mam pomóc człowiekowi, który jest aż tak odklejony od rzeczywistości - podsumowała. Magda Gessler, pomimo złego nastawienia Piotra, postanowiła pomóc mu uratować lokal. Restauratorka zdecydowała, że "James Bomba-lina" zmieni nazwę na "Hot burger bistro", a wystrój pozostanie utrzymany w ciemnych kolorach amerykańskiego baru. W menu miały królować hamburgery. Finałowa kolacja była wielkim sukcesem, a goście byli zachwyceni daniami zaproponowanymi przez Magdę Gessler. Po czterech tygodniach gwiazda TVN ponownie odwiedziła Białystok. Burgery bardzo smakowały gospodyni "Kuchennych rewolucji", a rewolucję oceniła na piątkę z plusem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki